Olsztyn24

Oklaskami na stojąco zakończył się we wtorkowy (9.03) wieczór w salach kopernikowskich olsztyńskiego zamku spektakl taneczno-muzyczny „Głód”. Przedstawienie jest efektem współpracy Pracowni Tańca Współczesnego „Pryzmat” i muzyków uprawiających muzykę elektroniczną - Elżbiety i Andrzeja Mierzyńskich.

O premierowym spektaklu „Głodu” w Olsztyn24 pisaliśmy kilkakrotnie. O wydarzeniu mówili i pisali też inni patroni medialni. Skutkiem była wielka ciżba w olsztyńskim zamku. Dość powiedzieć, że sam dyrektor Muzeum Warmii i Mazur Janusz Cygański musiał zająć miejsce na... podłodze!

- Nie spodziewaliśmy się tylu ludzi, to dla mnie pozytywny szok! - powiedziała Elżbieta Mierzyńska, gospodyni wieczoru, od pięciu lat prowadząca w Muzeum Warmii i Mazur spotkania z cyklu „Oko w oko”.

- Za każdym razem spotykałam się z ludźmi, prezentowałam sprawy, które nie są obecne na pierwszych stronach gazet, nie są też jakimiś wielkimi wydarzeniami, ale mimo tego, z jakiegoś powodu, są ciekawe - mówiła dalej Elżbieta Mierzyńska. - Są to tematy niszowe. I dzisiaj spotykamy się oko w oko z niszą artystyczną.

W rozumieniu gospodyni wieczoru, nisza artystyczna to taka produkcja, wysiłek, talent czy potencjał ludzki, które z różnych powodów nie mieszczą się w schematach, nie są „trendy”.

- O nich się nie pisze, ich się nie zaprasza, ich imprezy nie są biletowane, ale ci ludzie mają „artystyczny głód”, są nienasyceni swoją pasją, ale jednocześnie brakuje im miejsc ekspresji twórczej, jaką w sobie noszą - powiedziała Elżbieta Mierzyńska. - Żyjemy w wolnym kraju, jesteśmy ludźmi wolnymi i mamy prawo do takiej ekspresji. Mają prawo do ekspresji tacy „starzy” ludzie jak ja, i tacy młodzi, jakich za chwilę zobaczymy.

Czterdziestominutowy układ taneczny, w choreografii Katarzyny Grabińskiej, do muzyki elektronicznej, skomponowanej i wykonanej przez Andrzeja Mierzyńskiego, wspieranego śpiewem przez Elżbietę Mierzyńską, bardzo przypadł publiczności do gustu. Oklaski były burzliwe. Na twarzach młodych tancerzy pojawiły się promienne uśmiechy, a w oczach Katarzyny Grabińskiej - łzy.

- To łzy szczęścia - powiedziała pani choreograf. - To zasługa moich tancerzy. Oni mają pasję i realizują ją z czystej miłości do tańca. A to jest najfajniejsze, że coś płynie gdzieś głęboko z serca i jest autentyczne. A coraz mniej jest takich rzeczy w otaczającym nas świecie.

Spektakl wysoko ocenił też dyrektor Muzeum Warmii i Mazur.

- To zacięcie młodych ludzi dało nam dziś wspaniałe przeżycie, wspaniały spektakl - powiedział Janusz Cygański. - Wydaje mi się, że zamek olsztyński chłonie tego typu wydarzenia i mury zamkowe nasączają się nową energią, a ta oddawana jest potem odwiedzającym nasz zamek.

Obecna na spektaklu Maria Nowikowska, kierownik Spółdzielczego Domu Kultury „Agora” (gdzie ćwiczy Pryzmat), zapowiada kolejny spektakl „Głodu”. Tym razem tancerze wystąpią w „Agorze” dla spółdzielców z Pojezierza.