Olsztyn24

Olsztyn24
18:37
07 grudnia 2025
Ambrożego, Marcina

szukaj

Ludzie

Polityka

Finanse

Inwestycje

Transport

Kultura

Teatr

Literatura

Wystawy

Muzyka

Film

Imprezy

Nauka

Oświata

Zdrowie

Bezpiecz.

Sport

Bez barier

Wypoczynek

Religia

NGO

BWA

MBpG

MWiM

MBP

WBP

T.Jaracza

Co?Gdzie?

Wideo

Galeria

Marek Książek | 2009-09-06 14:46
Rozmowa z Jerzym Połomskim, nestorem polskiej piosenki

Olsztyn mnie zachwycił

Olsztyn
Jerzy Połomski

Sami na co dzień tego nie doceniamy i dlatego warto posłuchać, co mają do powiedzenia nasi goście, którzy rzadko lub pierwszy raz odwiedzają Olsztyn - jak legendarny piosenkarz Jerzy Połomski.

- Podobno organizatorzy imprezy „Bezpieczny Olsztyn” obwieźli Pana po naszym mieście. I co, podobało się?

- Jestem zachwycony! Z pozycji emeryta, którym jestem, a czego nie da się ukryć, mogę powiedzieć, że znakomicie mieszka się w takim mieście. Bo nie jest hałaśliwie, można wszędzie dojść, jest prześliczny deptak na starówce, zajrzeliśmy na wspaniały zamek, obok którego jest taki stary młyn z pruskiego muru... Strasznie dużo zachowało się u was gotyku. W Warszawie takie zabytki na palcach można wyliczyć i całe szczęście, że kiedyś zdecydowano się odtworzyć Stare Miasto, bo byśmy nie mieli absolutnie żadnego nastrojowego miejsca.

- A w Olsztynie pełno takich miejsc?

- Tutaj niebywałym smakiem wykazano się decydując, co wybudować, łącznie z pomnikiem Kopernika, ładnym amfiteatrem pod zamkiem, ślicznie odnowionymi kamienicami, przy czym zachwyciła mnie wyjątkowej urody architektura takiego centrum kultury (kamienicy Naujacka - przyp. red.). A jeżeli dodać do tego jezioro z każdej strony miasta, to powinny zalewać was tu tłumy turystów.

- Nie wszyscy mieszkańcy Olsztyna mają tak dobre zdanie o swoim mieście.

- Wiem, że od czasu do czasu każde miasto ma takie czy inne kłopoty, tak jak władze Sopotu czy Olsztyna, bo coś o tym czytałem. Jeżeli w Sopocie zobaczyłem, jakich tam dokonano pięknych zmian, to bym dał nagrodę temu prezydentowi. Jeżeli głowa waszego miasta (piosenkarz miał na myśli Czesława Małkowskiego - przyp. red.) ma jakieś kłopoty, mnie to nie interesuje. Za to, co zrobiono w tym mieście, też bym mu dał nagrodę.

- Zobaczymy, czy i jak wyjdzie z tej prawnej opresji, bo teraz jest inny prezydent. Pański obraz Olsztyna jest jednak trochę spojrzeniem obcego człowieka. Nas na przykład denerwuje, że mamy tyle pięknych jezior, a nie są one zagospodarowane.

- A, to wszystko przed państwem! Ja też nie mogę się doczekać niektórych rzeczy. Przed zejściem z tego świata chciałbym w Warszawie doczekać Pałacu Saskiego, Pałacu Brühla, jakichś nowych ładnych placów, bo są tylko przejazdy do skrzyżowania, jakieś ronda, choć już w tej sferze się poprawia, co widać po odnowionym Trakcie Królewskim. A to mnie szczególnie cieszy, jako że kiedyś chciałem zostać architektem, co jest powszechnie znane. Skończyłem technikum budowlane w Radomiu, z jakichś względów nie dostałem się na architekturę, a uciekając przed wojskiem poszedłem do szkoły aktorskiej, a potem zacząłem śpiewać.

- Widzę, że jest Pan w świetnej formie, a za dwa tygodnie kończy Pan 76 lat, a to już jest piękny wiek...

- Nie da się ukryć, ale wcale z tego powodu nie cierpię.

- Ale 18 września tamtego roku, na 75 urodziny, przechodził Pan chyba depresję, o czym pisał jeden z tabloidów?

- Proszę pana, społeczeństwo już wie, że oni robią z igły widły. Zadzwoniono do mnie, a ja powiedziałem, że nie chce mi się żyć, ponieważ idę na operacja, bo miałem zaćmę. A przecież to żaden zabieg! Ale oni muszą sprzedać gazetę, więc napisali: „Ciężka depresja!” Dzwonią do mnie Irka Santor, Zbyszek Wodecki i mnie pocieszają, a ja do nich: „Czy wyście zgłupieli?” Irka mówi: „Przecież wiem, że to wszystko blaga”, ale naród to odczytał jednoznacznie! Jak zadzwoniłem do nich z pretensjami, co wypisują, to na drugi dzień napisali, że wychodzę z depresji, a do szpitala przysłali olbrzymi, ośmiokilogramowy kosz owoców i kwiatów z przeprosinami.

- Napisali także, że obchodził Pan tamte urodziny w samotności. A jak będzie w tym roku? Przyjdą goście, bo chyba ma Pan przyjaciół, znajomych?

- W tym zawodzie nie ma momentów samotności i proszę się nie odwoływać do tego, co ten brukowiec napisał. Nie siedzę sam w zamknięciu, bo się przyjaźnię nawet z tymi młodymi, z którymi w różnych składankach występuję na estradzie. Co prawda mój krąg przyjaciół ogranicza się raczej do mojego pokolenia, ale obejmuje także średnie pokolenie, na przykład Irenę Jarocką, Krysię Prońko, z którymi jeździłem po kraju, Andrzeja Dąbrowskiego czy Krzysia Krawczyka, z którym w stanie wojennym śpiewaliśmy w Chicago; on do tańca, ja do słuchania. A jak pięknie mnie zapowiadał... Bardzo mu współczułem, jak miał ten wypadek, cieszę się, że ma taki udany come back i ludzie chcą go słuchać, bawić się przy jego piosenkach. Ja również absolutnie do Pana Boga nie mogę mieć pretensji, bo dał mi barwnie i wesoło przeżyć moje życie.

Rozmawiał Marek Książek

R E K L A M A
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte. Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.
Olsztyn24