Olsztyn24

Olsztyn24
17:30
19 grudnia 2025
Dariusza, Gabrieli

szukaj

Ludzie

Polityka

Finanse

Inwestycje

Transport

Kultura

Teatr

Literatura

Wystawy

Muzyka

Film

Imprezy

Nauka

Oświata

Zdrowie

Bezpiecz.

Sport

Bez barier

Wypoczynek

Religia

NGO

BWA

MBpG

MWiM

MBP

WBP

T.Jaracza

Co?Gdzie?

Wideo

Galeria

red. | 2009-06-09 20:34
Pierwsza w Olsztynie wystawa fotografii LOMO

Lomografia w KŚT

Olsztyn
Fotka Tyny wykonana aparatem Holga

W PRL-u „wejście w posiadanie” Canona, Monolty czy Olimpusa graniczyło z cudem. Mogli sobie na nie pozwolić ludzie bardzo majętni albo pasjonaci. Kupowali też fotografowie - profesjonaliści. Na co dzień królowały rodzime Druhy i Ami, radzieckie Smieny i Lubitele, a z wyższej półki Zenity (też zza wschodniej granicy) i Praktiki z NRD. W „nowych czasach” nasz rynek zalały „idiotenkamery”, a potem cyfrówki. Teraz pasjonaci fotografii wracają do korzeni. Moda na analogowe aparaty wraca w postaci kolorowej Lomografii. Mimo, że Stowarzyszenie Lomografów istnieje już szesnaście lat, ostatni rok w Polsce to istne LOMO-boom.

Stowarzyszenie założyło dwóch austriackich studentów, którzy przypadkowo natknęli się na plastikowy aparat LC-A, radzieckiej firmy ЛOMO. Urzekła ich możliwość wielokrotnej ekspozycji, przejaskrawienia, winiety i prześwity na zdjęciach oraz nieprzewidywalność aparatu.

W Lomografii używa się nie tylko starych radzieckich ЛOMO. Z chwilą popularyzacji trendu na rynku zaczęły pojawiać się różne plastikowe, udoskonalone lub zupełnie nowe aparaty. Wyprodukowano modele posiadające od 2 do 16 soczewek, z soczewkami typu rybie, czy żabie oko oraz wiele akcesoriów pozwalających robić hiper-Lomo zdjęcia.

Aby dołączyć do Stowarzyszenia Lomografów wystarczy kupić jeden z aparatów i podpisać się pod Dziesięcioma Złotymi Regułami, których ideą jest nieposiadanie żadnych zasad lub wymyślenie własnych.

Do Stowarzyszenia należą dwie olsztynianki: Tyna-the-cat (Martyna Perzan) i gati gatuszewska (Agata Górska). Zajmują się Lomografią już prawie dwa lata. Obie odnalazły w niej ujście dla swojej twórczości oraz sposób patrzenia na świat. Każda z nich ma swój ulubiony aparat (Tyna - w zależności od humoru, gati - SplitCam) oraz swoje Złote Reguły fotografowania. Teraz efekty stosowania tych reguł chcą pokazać mieszkańcom Olsztyna. Wernisaż wystawy wykonanych przez nie fotografii odbędzie się w Olsztynie w następny piątek (19.06) o godzinie 19.00 w Klubie Środowisk Twórczych przy ul. Nowowiejskiego 5a.

Wystawa prac Tyny-the-cat i gati gatuszewsiej to pierwsza w Olsztynie możliwość zobaczenia fotografii typu Lomo. Dziewczyny bawią się formą, detalami, a przede wszystkim kolorem! Macie okazję sprawdzić, jak wygląda świat widziany przez plastikowe soczewki.

W programie wystawa i projekcja zdjęć LOMO oraz pokaz filmów przybliżających historię i ideę Lomografii.

Wszystko pośród przyjemnych dźwięków, w przeciwieństwie do Lomografii, przesiąkniętych elektroniką.

******

Tyna-the-cat (Martyna Perzan)

Na co dzień nauczycielka języka hiszpańskiego w szkole La Puerta, a w każdej innej chwili zakręcona lomografka. Czekając długie godziny na lotnisku i wertując hiszpański magazyn kulturalny trafiła na artykuł o LOMO. Spodobały się jej wielookie aparaty i megakolorowe zdjęcia. Pierwsze lomo-fotografie wykonała Smieną taty, która wiele lat przeleżała zapomniana w szafie. Jej kolekcja aparatów analogowych szybko zaczęła się powiększać. Dołączały kolejno Supersumpler, Fed 3, Lubitel 166B i Zenit 11. Tyna lubi fotografować wszystko co ją otacza, bo jak mówi - wszędzie można znaleźć coś ciekawego. Lomografia to zabawa! Kolorowa pasja i odkrywanie szalonego świata fotografii analogowej - podkreśla. Tyna szuka wyrazistych kolorów i kontrastów.

gati gatuszewska (Agata Górska)

Jest dziennikarką kulturalną w radiu UWM FM. Nie ogranicza się jednak tylko do zdawania relacji z życia kulturalnego Olsztyna, lecz sama w nim czynnie uczestniczy i chce je (po)tworzyć. Lomo zaraziła się od Tyny i tak już jej zostało. Jej pierwszym i ulubionym aparatem jest SplitCam. Na półce kolejno ustawiały się Holga, znaleziona na strychu Minolta, Zenit i Druh. Gati ciągle goni za eksperymentem, najczęściej korzysta z własnoręcznie robionych filtrów oraz możliwości wielokrotnej ekspozycji. Gatuszewska swoimi fotografiami chce udowodnić, że - wcale nie potrzeba photoshopa by zdjęcia były niebanalne i abstrakcyjne - tłumaczy. Gatuszewska szuka sztuki między eksperymentem, abstrakcją i formą.


R E K L A M A
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte. Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.
Olsztyn24