Olsztyn24

Tekstu będzie niewiele - dostałam zdjęcia z Danii od młodej Polki, którą zainteresowała moja pasja nawoływań o ratunek dla starych dworców i zamykanych połączeń kolejowych. Przesłała mi zdjęcia z wczorajszego spaceru o zachodzie słońca.

Młoda Polka pracowała w Olsztynie za około 1600 zł. Tylko tyle, choć odpowiadała za ludzi. W Danii zarabia cztery razy tyle (i jest to dopiero początek), choć nie odpowiada za ludzi, lecz za obsługę prostego dla niej sprzętu. Porozumiewa się w języku angielskim bez problemu, bo Duńczycy z życzliwością traktują Polaków i nie wytykają ewentualnych potknięć.

Szef firmy ma zwyczaj osobiście witać przybywający rano do pracy personel, a gdy ktoś (Polacy) godzi się na pracę w sobotę, przybywa osobiście z uściskiem dłoni podziękować za poświęcenie wolnego dnia na pracę. Co jakiś czas szef firmy przysiada się do kawy w porze lunchu i pyta o różne sprawy - także o warunki pracy, czy wszystko w porządku itp.

Właśnie niedawno taką rozmowę miała olsztynianka. Powiedziała, że tęskni za Polską, za smakiem chleba i... kiełbasy. W Danii bardzo podoba się jej porządek, spokój w ludziach, pewnego rodzaju schludność w otoczeniu, proste w architekturze domki z ogrodami wokół, no i pejzaże, których wcześniej nie znała. Przyznała też, że w urlopie ma tylko jeden cel - odpocząć w Polsce.