Olsztyn24

Olsztyn24
03:02
08 grudnia 2025
Marii, Wirginii

szukaj

Ludzie

Polityka

Finanse

Inwestycje

Transport

Kultura

Teatr

Literatura

Wystawy

Muzyka

Film

Imprezy

Nauka

Oświata

Zdrowie

Bezpiecz.

Sport

Bez barier

Wypoczynek

Religia

NGO

BWA

MBpG

MWiM

MBP

WBP

T.Jaracza

Co?Gdzie?

Wideo

Galeria

Agata Tokarska | 2009-05-02 21:05

Szukam w bohaterze prawdy

Olsztyn
Marcin Perchuć (fot. internet)

Agata Tokarska rozmawia z aktorem Marcinem Perchuciem

- Jakie wrażenia pozostawił w Panu udział w tegorocznych Olsztyńskich Spotkaniach Teatralnych?

- Bardzo lubię przyjeżdżać do Olsztyna. Teatr Montownia był już tu kilka razy i za każdym razem publiczność przyjmowała nas niezwykle ciepło. Poza tym wielką sympatią darzę dyrektora teatru olsztyńskiego, pana Janusza Kijowskiego. Cieszę się na każdą możliwość rozmowy z tym wybitnym reżyserem.

- „Utwór sentymentalny na czterech aktorów”, który pokazaliście, jest dziełem reżysera Piotra Cieplaka. Jak się z nim Panu pracowało?

- Teatr Montownia już z nim pracował wcześniej, znamy się. Z Piotrem zrobiliśmy trzy spektakle i za każdym razem jest to niesamowita, a czasami nawet parateatralna przygoda. Myślę też, że Montownia jest tak samo potrzebna Piotrowi, jak i Piotr Montowni. Są to spotkania bardzo pracowite, a 70 procent tej pracowitości polega na wysiłku czysto fizycznym. Poza tym Piotr to skarbnica wiedzy i wrażliwości, stąd każde spotkanie z nim staje się wielką nauką.

- W sztuce „Utwór sentymentalny...” gra Pan bohatera, który cały czas się uśmiecha. To dosyć znacząca cecha.

- Chciałem, żeby ten uśmiech był coraz bardziej niebezpieczny. Cieszę się, że kilku widzów to zauważyło.

- Jak doszło do tego, że wybrał Pan za kierunek studiów aktorstwo?

- Miałem zostać fizykiem. Zdawanie do szkoły teatralnej traktowałem jako przygodę i może przez brak specjalnego napięcia na bycie aktorem dostałem się do PWST. Potem jeszcze przez 8 lat uprawiałem fach dziennikarza radiowego, przechodząc wszystkie szczeble tego zawodu, aż w końcu znowu stanęło na aktorstwie. Cieszę się, że sprawdziłem się jako dziennikarz i wiem, że jeśli coś nie tak będzie szło w moim wyuczonym zawodzie, zawsze mogę uciec przed mikrofon.

- Kiedy wyrosło w Panu przeświadczenie, że jednak aktorstwo, a nie dziennikarstwo?

- Gdyby nie propozycja od kolegów z Montowni, to nadal bym siedział w radiu i byłbym bardzo szczęśliwy. Moja egzystencja w tym zawodzie, to przede wszystkim zasługa szkoły i teatru Montownia. W pracy najważniejsze jest to, żeby sprawiała ona przyjemność i pozwalała żyć. Aktorstwo spełnia u mnie oba te warunki, a zdobyte nagrody to bonus - znak, że pracą nie tylko sobie sprawiam przyjemność, ale i innym.

- Kibicuje Pan swoim kolegom, odwiedza Pan próby ich spektakli, czy bywa również Pan na premierach?

- Zawsze jestem na wszelkich premierach Montowni bez mojego udziału. Montownia to czterech facetów, więc jak jest premiera, a trzech jest na scenie, to czwarty musi być blisko.

- Ostatnio jest Pan gościnnie w spektaklu „Próby”? Kogo Pan tam gra?

- W „Próbach” Schaeffera gram aktora. Była to fantastyczna praca z Waldkiem Śmigasiewiczem, reżyserem spektaklu. Zabawa w teatr, zabawa konwencjami. Czysta przyjemność.

- Gdzie jeszcze można Pana obejrzeć?

- Ostatnio zaproszono mnie do obsady „Dowodu”, granego w Teatrze Polonia w reżyserii Andrzeja Seweryna. Gram w czteroosobowej sztuce z Andrzejem Sewerynem, Marysią Seweryn i Joasią Trzepiecińską.

- Nie tylko jest Pan aktorem teatralnym, ale i filmowym. Gra Pan bohaterów o porządnym kręgosłupie moralnym, godnych szacunku. Trudno nie lubić granych przez Pana postaci. A jednak w serialach „Teraz albo nigdy” i „Twarzą w twarz” grane przez Pana postacie nie są tak nieskazitelne.

- Zawsze szukam w bohaterach prawdy, a prawda o człowieku to dobro i zło. Dlatego nie zabiegam, aby mojego bohatera wszyscy lubili. Chcę, żeby wszyscy widzowie uwierzyli, że taka postać jest z krwi i kości, że jest prawdziwa.

- Kolejnym projektem, w którym Pan gra jest film „Cisza”. Proszę coś o nim opowiedzieć.

- W filmie „Cisza” gramy z Edytą Olszówką rodziców syna, który ginie pod lawiną razem z kolegami ze szkoły. Scenariusz jest oparty na tragicznej historii wycieczki ze szkoły w Tychach na Rysy. Zginęło wtedy wiele osób. Świetny scenariusz i trudna rola do zagrania. Ojca, który traci syna i mimo to stara się, aby rodzina nadal była rodziną.

- W jednym wywiadów stwierdził Pan, że zawsze uczestniczy w wyborach. Teraz więc będzie Pan wybierać kandydata do Europarlamentu?

- Tak, wybory to obowiązek każdego obywatela. Uważam, że powinno się karać finansowo ludzi, którzy nie biorą udziału w głosowaniu.

- Dziennikarstwo zamienił Pan na pracę asystenta teatralnego w Akademii Teatralnej...

- Uwielbiam pracować ze studentami. Oni dają mi siłę, nowe spojrzenie, odświeżają myśli.

- Powróćmy na koniec do spektaklu „Utwór sentymentalny...” w reżyserii. Piotra Cieplaka, który grany jest na wielu festiwalach. Spektakl ma być grany także ponownie w Warszawie. Widać, że mimo braku stałej sceny Teatr Montownia dobrze sobie radzi.

- Montownia zawsze szukała scen do grania swoich spektakli. I teraz też gramy tam, gdzie nam pozwolą. A że mamy bardzo fajne spektakle do zaoferowania, więc prędzej czy później ktoś nas przytula.

- Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała: Agata Tokarska

******

Marcin Perchuć (ur. 30 czerwca 1973 w Warszawie) - polski teatralny, filmowy, telewizyjny i dubbingowy, szerszej publiczności znany jako Konstanty Turski z serialu Agnieszki Holland Ekipa oraz major Paweł Sikorski w Twarzą w twarz. Jeden z twórców programu Serwis TV. W 1996 roku ukończył studia w PWST w Warszawie, dyplom uzyskał w 2007 roku. W teatrze zadebiutował oficjalnie 15 października 1996 r. w roli Sylwestra w Szelmostwie Skapena Moliera na scenie Teatru Powszechnego w Warszawie. W latach 1996-1999 występował w Teatrze Powszechnym im. Zygmunta Hubnera, a w latach 1998-2000 - w Studio im. Stanisława Ignacego Witkiewicza. Od 2001 roku jest aktorem grupy Montownia.

R E K L A M A
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte. Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.
Olsztyn24