Olsztyn24

Olsztyn24
07:34
23 grudnia 2025
Sławomiry, Wiktorii

szukaj

Ludzie

Polityka

Finanse

Inwestycje

Transport

Kultura

Teatr

Literatura

Wystawy

Muzyka

Film

Imprezy

Nauka

Oświata

Zdrowie

Bezpiecz.

Sport

Bez barier

Wypoczynek

Religia

NGO

BWA

MBpG

MWiM

MBP

WBP

T.Jaracza

Co?Gdzie?

Wideo

Galeria

Elżbieta Mierzyńska | 2009-01-19 14:03
To będzie hit roku

Hoboud i dziewczyna

Olsztyn

Przyszli do mnie Maria i Marcin Rumińscy z Olsztyna, wręczyli płytę z nagraniem o hoboudzie i zniknęli. Hoboud? Niewiele wiem. Musiałam pogrzebać w interencie, a zaraz potem posłuchać płyty. Teraz jestem pewna - to będzie hit roku w kategorii, dla której brakuje mi definicji. Taka perełka.

Najpierw słów kilka o hoboudzie lub inaczej koboldzie. To złośliwy, raczej szpetny, niekiedy dowcipny karzełek, gnom, krasnolud. Dawniej niemieccy górnicy uważali, że koboldy podmieniają srebro na uważane wtedy za bezużyteczne nikiel, kobalt i wolfram. Hoboudy jak trolle są odporne na czary. Nigdy nie łamią przysiąg. Podobno są najlepsze w sztuce poszukiwania skarbów. I oto hobouda - kobolda jako muzyczny temat wybrali muzycy ze znanej grupy Shannon. W zmodyfikowanym do specjalnego projektu składzie nagrali płytę, która snuje opowieść o warmińskim gnomie.

Forma, jaką wybrali muzycy, jest niecodzienna. Przy trzaskach drew w ognisku rozlega się opowieść regionalisty Edwarda Cyfusa. Zachrypnięty głos gawędziarza znakomicie wpisuje się w odgłosy ognia i wiatru z pobliskiego lasu. W warmińskiej gwarze snuje Cyfus „bajdy” o życiu hobouda na Warmii, a uwierzyć w nie łatwo, oj, łatwo. W gawędę wkradają się odgłosy stóp i ciężkiego oddechu - wiemy, że zaraz coś się zdarzy. Cudowne przy tym doznaniu jest to, że widzimy wszystko przed oczami, słuchając jedynie dźwięków. Potem stopniowo narasta muzyka i rozlega się śpiew - prosty niesłychanie, ale jak z czystych źródeł, niczym nie zmącony i niczym nie ubarwiony, nietechniczny, niemodulowany, piękny z natury. Po chwili znowu wtrąca swą opowieść Edward Cyfus, rozlega się rżenie konia i... pognali! Muzyka porywa, hen!

Według mnie płyta o hoboudzie zasługuje na zainteresowanie. Ma w sobie duży walor łączenia pokoleń (spodoba się młodym i starym) i eksponowania tradycji, estetycznego pokazywania korzeni i artystycznego przetworzenia tematu w fabułę, w której aż skrzy się od scen, które dość łatwo sobie wyobrazić. Muzycy znakomicie malują dźwiękiem. I co ciekawe - wiedzą, o czym grają i śpiewają. Ich historia o hoboudzie jest tak przekonująca, że można go teraz widzieć i czuć przy każdym nieznanym trzasku, w nocnym zakamarku murów i na wieczornym spacerze wśród drzew.

Marcin i Maria Rumińscy zebrali zespół, złożony z muzyków wszechstronnych, poruszających się biegle w kilku nurtach muzycznych i z folkowymi zainteresowaniami.

Promujący płytę materiał składa się z dwóch utworów: „Stojała dziywczyna” i „Borozin”. Nagrał go zespół w składzie:

- Maria Rumińska - klawisze, sample, śpiew,

- Agnieszka Symołon - śpiew,

- Marcin Rumiński - mandolina, flety, śpiew,

- Sławek Przytuła - gitara, śpiew,

- Marcin Drabik - skrzypce, nyckelharpa,

- Paweł Puszczało - kontrabas,

- Romek Ślefarski - perkusja.

Jestem pod wrażeniem utworów, które zagrali.

R E K L A M A
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte. Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.
Olsztyn24