Olsztyn24

Olsztyn24
06:25
05 grudnia 2025
Krystyny, Sabiny

szukaj

Ludzie

Polityka

Finanse

Inwestycje

Transport

Kultura

Teatr

Literatura

Wystawy

Muzyka

Film

Imprezy

Nauka

Oświata

Zdrowie

Bezpiecz.

Sport

Bez barier

Wypoczynek

Religia

NGO

BWA

MBpG

MWiM

MBP

WBP

T.Jaracza

Co?Gdzie?

Wideo

Galeria

Jerzy Szczudlik | 2025-11-29 11:41

Wszyscy jesteśmy be...

Olsztyn
Wszyscy jesteśmy Belén

Nawiązuję w tytule do spektaklu „Wszyscy jesteśmy Belén”, którego premiera odbyła się w piątek (28.11) w teatrze Jaracza w Olsztynie. To udramatyzowana przez Martynę Wawrzyniak adaptacja reportażu Any Eleny Correi pod zbliżonym tytułem „Wszystkie jesteśmy Belén”. Ja wolę „wszyscy”, bo przez to i przez reżyserski zabieg, by niektóre role kobiece powierzyć aktorom, temat stał się bardziej uniwersalny, dotyczący w takim samym stopniu kobiet i mężczyzn. Sztukę wyreżyserowała Katarzyna Minkowska, jedna z najbardziej uznanych młodych twórczyń teatralnych. I stworzyła widowisko iście teatralne, którego nie powstydziłyby się najlepsze sceny.

Poruszony w sztuce temat jest od lat gorącym newsem w naszym kraju. Każdy z nas poda wiele rodzimych przykładów, na kanwie których mogłyby powstać podobne przedstawienia teatralne. Ten pochodzi z Argentyny. I choć zdarzenie to wzbudziło zrozumiałe zainteresowanie i oburzenie, jest opowieścią z happy endem, zarówno dla głównej bohaterki, jak i dla wszystkich Argentynek. Ostatecznie zalegalizowano tam bowiem aborcję do 14. tygodnia bez ograniczeń i bez opłat.

Dlaczego za oceanem powszechny protest kobiet przyniósł pożądany efekt, a u nas nie? To temat na odrębną opowieść i musiałoby się w niej znaleźć miejsce i na więcej zaangażowanych kobiet, i partnerujących im prawdziwie mężczyzn, i na bardziej świadomych wyborców, i na światłych przedstawicieli narodu, z prezydentem na czele.

Chciałem teraz napisać: „zostawmy jednak politykę”, ale byłoby to nierozsądne, gdyż właśnie ona jest jednym z tematów spektaklu. Jej istotę stanowi przecież prawo do wolności, prawo do sprawiedliwości, a nie represji, prawo do zrozumienia i współczucia, podstawowe ludzkie prawa, o które wciąż we wszystkich zakątkach świata trzeba walczyć przy pomocy broni, protestów, wyborów, debat i jak w tym przypadku, przedstawień teatralnych. By doprowadzić do szczęśliwego zakończenia, jednostkowy przykład musi stać się ogólnoludzki, samotna bojowniczka musi pociągnąć za sobą armię, a osobista sprawa musi zamienić się w problem powszechny.

Nadany przeze mnie tytuł tych teatralnych refleksji wskazuje, że ani w sprawie aborcji, ani innych aktualnych nierozwiązanych problemów, dotyczących naszej cielesności, nie jesteśmy bez winy. Po cichu przyznamy, że nasze ciała - to tylko nasza sprawa. Że nawet jak da się do nich doczepić moralność, etykę, czy religię i tak ostateczna decyzja należy do nas, a odpowiedzialność za nią kończy się na naszym sumieniu. Kiedy jednak ktoś postanawia decydować za nas, gdy nas zastrasza, piętnuje i karze, wtedy dość trudno jest nam liczyć na wspólnotę.

Często dajemy sobą manipulować. Wielokrotnie nie wierzymy w siłę swojego głosu, tego podczas protestu i przy wyborczej urnie. Z niewiedzy, lenistwa, beztroski, ślepej wiary w populizm i moc cudownych leków na całe zło, oddajemy nasz los w ręce politycznych fanatyków i ignorantów. Opóźniamy proces, który jest nieunikniony. Gdyby miało być inaczej, to nie wyszlibyśmy z teatru z nadzieją.

A nie jest wcale łatwo o nadzieję, gdy w chwili oczekiwania na pomoc, zawodzą nas i lekarze, i prawnicy, i służby państwowe, i nawet rodzina. Bo ktoś zasłania się sumieniem, bo innemu nie chce się zebrać dowodów, a jeszcze innemu zależy tylko na zapłacie. Zamysł reżyserski i talenty aktorskie sprawiły, że sztuka „Wszyscy jesteśmy Belén”, rozgrywająca się żywiołowo na wielu planach, ma moc piorunującą i nie pozostawia widza obojętnym nawet na chwilę. Walka jednostki z całym systemem, nawet jak natrafimy w nim na osoby, które się nad nami ulitują, okażą trochę serca, spróbują pomóc, z reguły nie bywa zwycięska. Na szczęście już Arystoteles dostrzegł, że natura nie znosi próżni, a Newton odkrył, że akcja powoduje reakcję. Kobiety w wielu krajach już dawno się zorientowały, że wywalczone przez wieki równouprawnienie, pozostaje często na papierze. A mężczyźni chętniej biorą w swoje ręce ich ciała, niż ich sprawy. One zatem wzięły swoje sprawy i swoje ciała w swoje ręce i przez świat idzie Czarny Protest. Możemy sobie wyśmiewać feminizm, że kłóci się z tradycyjną rolą kobiet, ale nie zatrzymamy procesu, którego zwieńczeniem będzie równość płci, a dyskryminacja i seksizm zostaną jedynie tematami historycznych dramatów.

O ile książka Any Eleny Correi była reporterską wnikliwą analizą wszystkich zdarzeń związanych ze sprawą Belén, spektakl Katarzyny Minkowskiej w pomysłowej scenografii Łukasza Mleczaka jest zabiegiem z użyciem wszelkich dostępnych w teatrze narzędzi: mowy, śpiewu, tańca, muzyki, obrazu, w brawurowym wykonaniu zespołu aktorskiego wspomaganego przez adeptów sztuki teatralnej. Wysoki poziom aktorów „Jaracza” wielokrotnie chwaliłem, w tym przypadku także wszystkim wykonawcom należą się gromkie brawa i owacje na stojąco. Specjalne wyróżnienie przyznam jednak Agnieszce Rajdzie, Barbarze Prokopowicz i Radosławowi Hebalowi. A dlaczego, to będą wiedzieli ci, którzy obejrzą „Wszyscy jesteśmy Belén”.

Przy okazji spektaklu odbył się protest niektórych posłów i radnych z naszego regionu oraz innych osób, których uczucia religijne obraził ponoć plakat teatralny. Afisz ten nawiązywał do religijnego symbolu macierzyństwa i słusznie, bo pobożność może być źródłem miłości, ale bywa też opresyjna. Wszyscy mamy prawo protestować, ale czy nie lepiej wcześniej zobaczyć sztukę, starać się zrozumieć jej artystyczny przekaz, porównać sportretowanego w niej duchownego z księdzem z pobliskiej parafii, któremu posługa duchowa pomyliła się z rządem dusz? I wreszcie stanąć po stronie ofiar nieludzkiego systemu.

Cieszę się, że dyrekcja teatru im. Stefana Jaracza dostrzega istotne problemy dzisiejszej rzeczywistości i zaprasza do współpracy cenionych twórców spoza Olsztyna, bo to m. in. przez miejsce na widowni powinniśmy przechodzić do lepszego świata. W Argentynie promocja książki „Wszystkie jesteśmy Belén” w 2019 roku doprowadziła rok później do pożądanych zmian w prawie. Oby i ten przebojowy spektakl odegrał podobną rolę.

Jerzy Szczudlik

R E K L A M A
F I L M Y
Olsztyn
Próba medialna spektaklu „Wszyscy jesteśmy Belén” w reżyserii Katarzyny Minkowskiej
button
25-11-2025
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte. Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.
Olsztyn24