Olsztyn24

Kilka wolno poruszających się autokarów prywatnych firm przewozowych, działających na Warmii i Mazurach, pojawiło się dzisiaj (17.11) w godzinach szczytu komunikacyjnego na ulicach Olsztyna. Przedsiębiorcy specjalizujący się w przewozach osobowych wzięli w ten sposób udział w ogólnopolskiej akcji mającej zwrócić uwagę rządzących na spowodowane pandemią koronawirusa problemy branży.

- Przewoźnicy autokarowi walczą o to, żeby zostali objęci pomocą rządową - mówi Piotr Polewaczyk, właściciel firmy transportowej z Rynu. - Praktycznie od marca nie mamy pracy, nie mamy możliwości wykonywania naszego zawodu i w praktyce przestajemy istnieć. Autokary stoją na placach, marnują się, ale generują wysokie koszty utrzymania naszych przedsiębiorstw. Nie zarabiamy, a utrzymujemy kierowców na stanowiskach, zaplecze techniczne, płacimy podatki, ubezpieczenia itd., natomiast z żadnej strony nie zostaliśmy objęci pomocą rządową. I o to walczymy od dłuższego czasu, nie tylko dzisiaj. Bezskutecznie próbujemy uzgodnić z rządem jakąś pomoc dla nas. Niestety, cały czas jesteśmy zbywani i pomijani. Tracimy cierpliwość, bo bankructwa naszych firm są coraz bliżej. Przez pandemię ludzie tracą duże majątki.

Uczestnicy dzisiejszego protestu zdają sobie sprawę, że wyjazd autokarów na zatłoczone ulice Olsztyna i spowalnianie ruchu może nie spotkać się z przychylnym przyjęciem zmotoryzowanych mieszkańców stolicy Warmii i Mazur. Liczą jednak, że jeżeli inne sposoby zainteresowania rządu problemami branży zawiodły, ten okaże się skuteczny.

- Musimy uciekać się do takich działań, bo żadne inne sposoby, żadne rozmowy z rządem nie przynoszą efektów. W inny sposób nie możemy zwrócić uwagi rządzących na nasze problemy - dodaje Piotr Polewaczyk.

Protest przedsiębiorców, prowadzony pod legendą „przejazdu technicznego” trwał w Olsztynie od godz. 15 do 17. Podobne protesty odbyły się również w kilkunastu innych miastach Polski