Olsztyn24

Olsztyn24
11:34
12 grudnia 2025
Aleksandra, Dagmary

szukaj

Ludzie

Polityka

Finanse

Inwestycje

Transport

Kultura

Teatr

Literatura

Wystawy

Muzyka

Film

Imprezy

Nauka

Oświata

Zdrowie

Bezpiecz.

Sport

Bez barier

Wypoczynek

Religia

NGO

BWA

MBpG

MWiM

MBP

WBP

T.Jaracza

Co?Gdzie?

Wideo

Galeria

MK | 2018-07-18 21:24
Wielka inwestycja między Olsztynem a Barczewem

Chleb z komputera

Olsztyn
Jarosław Goszczycki na budowie nowej piekarni | Więcej zdjęć »

Potężne hale produkcyjne poza rogatkami Olsztyna sprawiają wrażenie, jakby powstawała tam przynajmniej fabryka mebli. Niektórzy mieszkańcy regionu zjeżdżają nawet z drogi krajowej nr 16, aby dowiedzieć się, czy znajdą tu robotę za atrakcyjne wynagrodzenie? Owszem, praca będzie, ale przede wszystkim dla piekarzy. Choć także dla innych zawodów związanych z tą branżą.

Rozpoczęta rok temu budowa zakładu piekarniczego między Olsztynem a Barczewem ma kosztować 50 mln zł, z czego 20 mln zł Jarosław Goszczycki, właściciel piekarni Tyrolska dostanie z Unii Europejskiej, jako refundację z programu wdrażania prac badawczo-rozwojowych.

- Postawiłem na szali cały dorobek swego życia, do tego musiałem wziąć kredyt bankowy, ale uznałem, że bez rozwoju firmy utrzymanie się na rynku piekarniczym będzie o wiele trudniejsze - wyznaje Jarosław Goszczycki.

Działalność w branży rozpoczął bez mała 30 lat temu, gdy w Polsce zmienił się ustrój. Wtedy postawił przy ul. Boenigka w Olsztynie pierwszą, niewielką piekarnię. Maszyny sprowadził z Austrii, częściowo z Tyrolu - stąd nazwa znanej już w regionie marki. Od 2007 roku jego firma wypieka chleb i bułki w zakładzie przy ul. Lubelskiej, a pieczywo sprzedawane jest we własnej sieci sklepów. Rozrosła się ona już do ponad 80 placówek w woj. warmińsko-mazurskim, a także w kujawsko-pomorskim, zaś syn właściciela wkracza właśnie z marką Tyrolska na teren Trójmiasta. Co zatem zmieni nowy, wielki zakład o powierzchni 21 tys. metrów kwadratowych?

- Już przy ul. Lubelskiej praca była w dużym stopniu zautomatyzowana, a tutaj idziemy o kilka kroków naprzód - odpowiada właściciel. - Piekarz już nie musi miesić ciasto rękami, bo wykonują to za niego maszyny. On siedzi sobie przy klawiaturze komputera i steruje produkcją, dozuje surowiec i obserwuje, czy cały proces technologiczny przebiega prawidłowo. Młodzi ludzie, wychowani na grach komputerowych, czują się właściwie tak, jakby to dla nich nadal była zabawa. Tylko bardziej odpowiedzialna. Dlatego chętnie podejmują u nas pracę.

Produkcja nowego zakładu obliczona jest na 100 tys. bochenków chleba na dobę. Przy obecnej produkcji, wynoszącej 30 tys. dziennie, to trzykrotny wzrost. Oczywiście nie od razu, bo przenosiny z ul. Lubelskiej zaczną się - według założeń właściciela - jeszcze w grudniu tego roku, ale piekarnia będzie dochodzić do takiego poziomu stopniowo. Tak samo pod kątem zatrudnienia. Docelowo w całej firmie rodzinnej pod szyldem Tyrolska ma pracować 150 osób, w tym kierowcy, spedycja, organizacja produkcji i sprzedawczynie w sklepach sieci. Piekarze jako podstawowi pracownicy merytorycznie nie będą jednak dominować. Właściwie pozostanie ich tylu, ile w obecnej piekarni, czyli około 15. Doświadczonych już fachowców, przyuczonych do zawodu przez Jarosława Goszczyckiego. Wystarczy tylu właśnie ze względu na robotyzacje i automatyzację w zakładzie. W przeciwieństwie do innych, małych i tradycyjnych piekarni, nie trzeba dźwigać worków z mąką, sypać jej do silosów, mieszać ciasta rękami i wyciągać bochenków z pieca łopatą. To chlubna tradycja, ale przeżytek, a takie piekarnie skazane są „na wymarcie”. Prędzej czy później, będą wyeliminowane z rynku przez silniejszą konkurencję, taką jak piekarnia Tyrolska czy... postawione przez zachodnie koncerny. Rzecz w tym, żeby w tych nowoczesnych, przy użyciu komputerów wypiekać chleb smaczny, zdrowy i o wysokiej jakości.

Paradoksalnie automatyzacja produkcji nie przeszkadza naturalnej metodzie pieczenia chleba. Duże przestronne hale i nowoczesne urządzenia potrzebne są po to, aby ciasto miało warunki rozrostu i dojrzewania. Rozrost ciasta, czyli garowanie, potrzebuje czasu i miejsca, czego w nowym zakładzie będzie pod dostatkiem. Co więcej, właściciel jako doświadczony fachowiec w branży, planuje wzbogacić recepturę. Na przykład wprowadzi naturalne dodatki w postaci białka z łubinu, z krajowych dostaw, zamiast importowanej soi. Jako dodatki prozdrowotne będą też stosowane dodatki z warzyw, jak choćby z czerwonego buraka. Odpowiednio przetworzonych na linii technologicznej do przerobu warzyw, jaka również powstaje w tym zakładzie. Co więcej, będzie tu pracował też własny młyn. Jarosław Goszczycki czuje odpowiedzialność za inwestycję, ale jest optymistą i wierzy, że wraz z dwoma synami potrafi pokonać każdą przeszkodę.

R E K L A M A
Z D J Ę C I A
Olsztyn
Olsztyn
Olsztyn
Olsztyn
Olsztyn
Olsztyn
Olsztyn
Olsztyn
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte. Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.
Olsztyn24