Olsztyn24

Olsztyn24
23:35
25 kwietnia 2024
Jarosława, Marka

szukaj

R E K L A M A
banner

Ludzie

Polityka

Finanse

Inwestycje

Transport

Kultura

Teatr

Literatura

Wystawy

Muzyka

Film

Imprezy

Nauka

Oświata

Zdrowie

Bezpiecz.

Sport

Bez barier

Wypoczynek

Religia

Personalia

NGO

BWA

FWM

MBpG

MWiM

MBP

WBP

OPiOA

T.Jaracza

Co?Gdzie?

Wideo

Galeria

Przemysław Prais | 2017-12-11 16:56

Sukces położników i neonatologów ze szpitala wojewódzkiego

Olsztyn
Wojewódzki Szpital Zespolony w Olsztynie

Zespół z Oddziału Ginekologiczno-Położniczego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Olsztynie, jako jeden z pierwszych w Polsce, zahamował akcję porodową rozpoczętą po poronieniu jednego z bliźniaków. Dzięki temu mamie udało się urodzić drugie dziecko, którym zaopiekowali się specjaliści z Oddziału Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka. Dziewczynka jest w stabilnym stanie.

Odważna decyzja lekarzy i determinacja mamy pozwoliła uratować dziewczynkę, której bliźniak nie przeżył ciąży. Jak wyjaśnia dr Tomasz Waśniewski, ordynator Oddziału Ginekologiczno-Położniczego ciąża bliźniacza, w czasie której jeden z bliźniaków obumarł, to wcale nierzadka sytuacja w ciążach bliźniaczych, ale w tym wypadku doszło do powikłania polegającego na rozpoczęciu czynności skurczowych macicy i poronieniu obumarłego płodu.

- Mój zespół podjął decyzję na prośbę mamy o próbie ratowania drugiego dziecka, czyli wyhamowaniu już istniejącego porodu celem kontynuacji ciąży z drugim bliźniakiem. To był 18-19 tydzień ciąży - mówi dr Waśniewski. - Możliwości przeżycia urodzonych w tym momencie dzieci nie ma. Zarówno standardy polskie, jak i światowe jako minimalną długość ciąży z szansą na przeżycie wcześniaka podają 24 tygodnie. Stąd próba kontynuacji ciąży i odroczenia porodu (dlatego nazywa się porodem odroczonym) do czasu aż dziecko osiągnie wiek płodowy, która umożliwia już życie poza łonem mamy.

Jak podkreśla dr Waśniewski największe pochwały i wyrazy szacunku należą się mamie, która podjęła bardzo ryzykowną dla niej próbę odroczenia porodu drugiego dzieciaka. Grozi to bowiem dużymi konsekwencjami negatywnymi - to czynniki zapalne, czynniki krwotoczne, które czasami wymagają bardzo radykalnych działań, w tym nawet wycięcia macicy celem ratowania życia matki.

- Poinformowana o tych zagrożeniach kategorycznie zażądała od nas podjęcia próby ratowania drugiego dziecka. Mój zespół stanął na wysokości zadania. Udało się wyhamować czynność skurczową macicy z bardzo dobrym efektem - opowiada ordynator Oddziału Ginekologiczno-Położniczego. - W macicy zostało łożysko i pępowina pierwszego dziecka, stwarzająca groźbę uaktywnienia czynników zapalnych i krwotocznych, a w efekcie zagrożenie obumarcia drugiego płodu. Mimo tych zagrożeń udało się wyhamować czynność skurczową macicy, wszystkie czynniki infekcyjne do tego stopnia, że w 25 tygodniu ciąży podjęliśmy nawet decyzję o czasowym wypisaniu pacjentki z oddziału do domu.

Lekarzom udało się utrzymać ciążę do 30 tygodnia, kiedy nastąpiło jedno ze spodziewanych w takich sytuacjach powikłań, czyli krwawienia z dróg rodnych z objawami odklejającego się łożyska u drugiego dziecka.

- 27 listopada udało się urodzić wcześniaka z wielką ochotą na życie. Był to drugi przypadek w Polsce odroczenia porodu po poronieniu jednego dziecka. Jest to procedura od niedawna wykonywana na świecie. W 99 proc. takich przypadków nie udaje się wyhamować porodu i dochodzi do poronienia także drugiego dziecka - mówi Tomasz Waśniewski.

Jak podkreśla wymaga to zespołu, które podejmie tę ryzykowną decyzję, a przede wszystkim decyzji mamy, która była poinformowana o niebezpieczeństwie, że rokowania ciąży są bardzo niepewne, podjęła bardzo odważną decyzję wejścia w tego typu procedurę.

- Samo zaopatrywanie potencjalnego wcześniaka urodzonego w 25. tygodniu ciąży wymaga najwyższych umiejętności neonatologicznych i najlepszego sprzętu do opieki nad noworodkami. Mogą to zapewnić tylko wyspecjalizowane oddziały takich jak Oddział Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka w naszym Szpitalu. Dają one pewność, że w razie przeciągnięcia porodu zaopiekują się wcześniaczkiem i dadzą mu szanse na dobre życie - zaznacza dr Waśniewski.

Dodaje też, że niezbędne w takich przypadkach jest również istnienie całego zaplecza szpitalnego z możliwością diagnostyki wczesnych powikłań i reagowania na nie.

- Tak, aby w razie krwotoku być w stanie w ciągu kilku minut wspólnie z doskonałym zespołem anestezjologicznym zabezpieczyć pacjentkę. Niezbędna jest także baza bakteriologiczna, którą zapewnia Zakład Bakteriologii w naszym Szpitalu i intensywnej terapii. Tylko szpitale z takich zapleczem mogą zapewnić sukces - mówi Tomasz Waśniewski. - To naprawdę spektakularny sukces, bo tego dzieciaczka po prostu by nie było, gdyby nie desperacja mamy i podjęcie ryzyka przez nas.

Jak informuje dr Norbert Dera, ordynator Oddziału Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka dziewczynka, która urodziła się 27 listopada z wagą 1,55 kg jest w stabilnym stanie.

- Po urodzeniu była w stanie ciężkim, ale po podjęciu przez nas intensywnych czynności stabilizujących jej stan się poprawił - mówi dr Dera. - Dziecko przebywa w inkubatorze, bardzo często odwiedza je mama.

UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte. Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.
R E K L A M A
Pracuj.pl
Olsztyn24