Olsztyn24

Olsztyn24
22:44
07 grudnia 2025
Ambrożego, Marcina

szukaj

Ludzie

Polityka

Finanse

Inwestycje

Transport

Kultura

Teatr

Literatura

Wystawy

Muzyka

Film

Imprezy

Nauka

Oświata

Zdrowie

Bezpiecz.

Sport

Bez barier

Wypoczynek

Religia

NGO

BWA

MBpG

MWiM

MBP

WBP

T.Jaracza

Co?Gdzie?

Wideo

Galeria

Tadeusz Iwiński | 2017-10-03 16:43

Katalonia - przemoc i potrzeba dialogu

Olsztyn
 

Po upadku frankizmu, od końca lat 70., rząd w Madrycie - pod hasłem „Spain is different” („Hiszpania jest inna”) - prowadził akcję zachęcania turystów do odwiedzania tego kraju. Dała ona rezultaty i już od dawna, obok Francji, to ulubiony europejski cel turystów z całego świata. Na równi z Andaluzją właśnie 7,5-milionowa Katalonia, trochę mniejsza od woj. mazowieckiego, szczególnie przyciąga przybyszów, także z Polski. Trafiają oni głównie do miasta Gaudiego - Barcelony, również do centrów innych prowincji tej autonomii, a więc - Gerony, Tarragony i Leridy, a nade wszystko - na wybrzeże Costa Brava. Rzadko jednak zwracali oni dotąd uwagę na wewnętrzne kwestie polityczne państwa nad Ebro i Tagiem. Ale dość nagle się to zmieniło, czego kulminacją stały się burzliwe wydarzenia w trakcie referendum 1 października br.

Hiszpanie to społeczeństwo o dużych tradycjach lewicowych oraz anarchistycznych. Tragiczna wojna domowa (1936-39), w toku której zginęło ok. 300 tys. osób zaś ok. milion wyemigrowało i w jej następstwie utworzona, a trwająca aż 4 dekady dyktatura frankistowska, głęboko podzieliły obywateli. Jeszcze na krótko przed śmiercią gen. Franco (w listopadzie 1975 r.; nadal, jego ogromne mauzoleum znajduje się w tzw. Valle de los Caidos - Dolinie Poległych niedaleko Madrytu) stracono kilku anarchistów.

Przywrócenie monarchii (Juan Carlos z dynastii Burbonów, którego przed 3 laty de facto zmuszono do abdykacji i zastąpił go syn Filip) znacząco uspokoiło sytuację. Zgodnie z nową konstytucją z końca 1978 r., Hiszpania to państwo federacyjne złożone z 17 autonomii. Ich zakres nie jest identyczny, przy czym jej stopień jest najbardziej rozwinięty w przypadku Kraju Basków, Katalonii i Galicji. Co do Baskonii to do 2011 r. organizacja ETA (Kraj Basków i Wolność) prowadziła działalność zbrojną, która kosztowała życie ponad 800 osób.

Sama Katalonia nigdy nie cieszyła się niepodległością. Od XII stulecia powiązana unią personalną z Aragonią, a za jej pośrednictwem - później z Kastylią niejako tradycyjnie znajdowała się w cieniu tej ostatniej. Widoczna obecnie sytuacja głębokiego konfliktu społeczno-politycznego między Barceloną a Madrytem była nie do wyobrażenia jeszcze niecałą dekadę temu. Zanim wybuchł kryzys ekonomiczny we wrześniu 2008 r. tylko 15% mieszkańców Katalonii opowiadało się za niepodległością. Po 6 latach ta liczba wzrosła do 48%. Jakie były tego przyczyny?

Po pierwsze status autonomiczny Katalonii zaaprobowany przez jej obywateli w 2006 r. został nieco ograniczony w 2010 r. przez hiszpański Trybunał Konstytucyjny, co utrudniło możliwość porozumienia. Po drugie - kryzys gospodarczy i jego następstwa (w tym zaciskanie pasa, skandale korupcyjne itd.) wywołał niezadowolenie polityczne. Pogłębiły je wyniki wyborów na szczeblu krajowym. Heterogeniczna koalicja sił lewicy i prawicy katalońskiej, sięgając po populistyczne argumenty, uruchomiła tzw. „proces” zmierzający do niepodległości. To było i jest niełatwe w przypadku bogatego regionu („lokomotywy gospodarczej” całego kraju) i o dużym stopniu samorządności. Głównym hasłem separatystów stała się prezentacja Hiszpanii jako państwa autorytarnego, wrogiego Katalonii. Jednak jak ujął to Guillem Vidal: „przyrównywanie Hiszpanii do dyktatury - tak, jak by nic się nie zmieniło od czasu reżimu Franco - jest delikatnie mówiąc przesadą”.

Przebieg wydarzeń ostatnich dni jest znany. Referendum w Katalonii odbyło się na podstawie jednostronnej akcji, którą pospiesznie w parlamencie autonomii przeforsowała koalicja secesjonistyczna, przyjmując reguły nie tylko niezgodne z konstytucją z 1978 r., lecz także ze statutem o autonomii Katalonii z 2006 r. Jedną z nich było to, iż rezultat referendum ma być wiążący. Te reguły także unieważnił hiszpański Trybunał Konstytucyjny. Z kolei użycie przemocy na znaczną skalę przez władze centralne w Madrycie wykazały ich słabość, brak nieumiejętności dialogu (osłabiły też pozycję samego premiera Rajoya, choć raczej nie grozi mu stworzenie koalicji socjalistów, ruchu Podemos oraz ugrupowań katalońskich w Kortezach, która teoretycznie mogłaby nawet uzyskać większość). W sumie - nieco paradoksalnie - całe zamieszki mogły nawet przysporzyć sympatii separatystom. A przecież ludność Katalonii jest w omawianej materii bardzo podzielona, a w chaotycznym referendum nie głosowała nawet połowa obywateli.

Niezależnie od tego, co się stanie, niepodległości tej autonomii nie uzna ani Unia Europejska ani żadne z jej państw członkowskich. Katalonia NIE stanie się 29. członkiem Unii. Z pewnością jednak (choć w rożnym stopniu) mogą nasilić się stare tendencje separatystyczne. Ponownie w Kraju Basków i na Korsyce, we Flandrii i Szkocji (choć już raczej nie w Walii), we włoskim Tyrolu Południowym, czy na Wyspach Owczych. Na szczęście nie grozi scenariusz i tragedia Jugosławii lat 90. (wtedy, w warunkach wojny powstało aż 7 nowych państw). Nie powinien nawet powtórzyć się scenariusz pokojowego rozpadu - prawie równo przed 25 laty Czechosłowacji.

Konieczne jest przejście OD SWOISTEJ KONFRONTACJI DO DIALOGU między Madrytem a Barceloną. Napięcie uwidoczniło się nawet w hiszpańskiej lidze piłkarskiej! Być może potrzebne są pewne poprawki w statutach autonomii, czy w samej konstytucji Królestwa Hiszpanii.

R E K L A M A
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte. Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.
Olsztyn24