Olsztyn24

Olsztyn24
04:31
08 grudnia 2025
Marii, Wirginii

szukaj

Ludzie

Polityka

Finanse

Inwestycje

Transport

Kultura

Teatr

Literatura

Wystawy

Muzyka

Film

Imprezy

Nauka

Oświata

Zdrowie

Bezpiecz.

Sport

Bez barier

Wypoczynek

Religia

NGO

BWA

MBpG

MWiM

MBP

WBP

T.Jaracza

Co?Gdzie?

Wideo

Galeria

Tadeusz Iwiński | 2017-07-19 22:03
Ważny spór o polskie sądownictwo

Łamanie Konstytucji, chaos, czy jedno i drugie?

Olsztyn
 

„Sprawiedliwość jest jak pociąg, który się zawsze spóźnia” pisał zmarły kilka miesięcy temu w USA wybitny rosyjski poeta Jewgienij Jewtuszenko. Chyba niewielu rodaków nie podzieliłoby tej opinii. Przewlekłość postępowania (z tego powodu Polska przegrywa najwięcej spraw w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu), słabe wyposażenie techniczne sądów i szereg innych czynników składają się na tę ocenę.

Reformy sądownictwa są więc bez wątpienia potrzebne, ale takie, które usuwają rozmaite słabości istotne dla zwykłego obywatela. Niestety NIE ma takich propozycji w żadnej z trzech ustaw zaproponowanych przez posłów Prawa i Sprawiedliwości (świadomie omijających drogę niezbędnych konsultacji społecznych i rządowych), a projekty dotyczące Krajowej Rady Sądownictwa i Sądu Najwyższego jaskrawo naruszają zapisy ustawy zasadniczej, co stwierdzam z goryczą także jako członek Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego (w latach 1993-1997). Ta konstytucja uchwalona 2 kwietnia 1997 r., po wielu otwartych dyskusjach (sam na rynku w Olsztynie wystąpiłem w jednej z nich z udziałem prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego), i przyjęta w ogólnokrajowym referendum, jest najważniejszym aktem prawnym Rzeczypospolitej Polskiej. Prezydent przesłał zresztą jej egzemplarz do każdego domu.

Oczywiście, sędziowie nie są aniołami i popełniają błędy. Nie są też z pewnością (w Polsce mamy ich ponad 10 tys.) - jak nieszczęśliwie stwierdziła zasłużona sędzia NSA Irena Kamińska, co było po stokroć nadużywane przez media obozu rządzącego - „nadzwyczajną kastą ludzi”. Zgodnie z rozkładem zjawisk według krzywej Gaussa, w każdej dużej grupie społecznej mamy zbliżoną procentowo liczbę ludzi uczciwych i naruszających prawo. Medialna nagonka na pojedynczych sędziów należących do tego ostatniego zbioru miała „uzasadnić” ekspresowe tempo ustawodawcze i działanie par force. W ciągu 7 kadencji zasiadania w Sejmie, poczynając od pierwszych w 1991 r. demokratycznych wyborów, nie widziałem parlamentu tak „ufortyfikowanego”, jak we wtorek 18 lipca, gdy odbywało się czytanie projektu ustawy o Sądzie Najwyższym.

Wszystko to wywołało masowe demonstracje i zrozumiałe protesty społeczne. Zareagowały też zdecydowanie instytucje i organizacje międzynarodowe (m.in. Rada Europy i związana z nią Komisja Wenecka, Unia Europejska, w tym Parlament Europejski), a także czołowe organizacje pozarządowe. To wszystko izoluje nasz kraj i dziś nie spełniamy niestety ani politycznych Kryteriów Kopenhaskich wymaganych dla członków Unii Europejskich od 1993 r. ani kryteriów praworządności przesądzających o byciu w Radzie Europy.

Przyjęcie i podpisanie przez głowę państwa wspomnianych trzech ustaw (dyskutowanych - co się odnosi zwłaszcza do ustawy o Sądzie Najwyższym - w skandalicznych okolicznościach regulaminowych) oznacza nie tylko naruszenie klasycznej zasady monteskiuszowskiej o trójpodziale władzy (art. 10 Konstytucji), ale - i tu zgadzam się z prof. Ewą Łętowską - koniec „demokratycznego państwa prawnego” (by przywołać art. 2 ustawy zasadniczej).

Wątkiem ubocznym całej sytuacji - poza wzrostem napięcia (którego nie zmniejsza sprytna rezygnacja PiS z propozycji podwyższenia cen paliwa) - jest pojawienie się nad Wisłą elementów CHAOSU. Także prawnego! Wygląda na to, że w obecnej Polsce zaczyna niestety potwierdzać się teza Terry Pratchetta, wybitnego brytyjskiego pisarza, autora książek z cyklu „Świat Dysku”, iż: „chaos zawsze pokonuje porządek, gdyż jest lepiej zorganizowany”.

Zgłoszona dziś w ostatniej chwili, choć - z pewnością - spóźniona propozycja prezydenta Andrzeja Dudy, jest pozornie krokiem w dobrym kierunku. Ale pomysł wybierania przez Sejm sędziów do KRS-u większością 3/5 niewiele rozwiązuje. Przecież spośród 25 członków Krajowej Rady Sądownictwa ta Izba wybiera (zgodnie z art. 187 Konstytucji) tylko czterech członków, a dodatkowo Senat - 2. Co niemniej ważne, w tym artykule expressis verbis stwierdza się, iż kadencja wybranych członków tego organu trwa cztery lata, a więc proponowane jej przerwanie jest sprzeczne z Konstytucją. Nie ma też w tym kontekście znaczącego iunctiim między ustawą o KRS a tą o Sądzie Najwyższym. Posłowie PiS otwarcie chcą naruszyć art. 183 ustawy zasadniczej, proponując „wygaszenie” kadencji sędziów SN, w tym I Prezesa tego Sądu, który ma zagwarantowaną 6-letnią kadencję.

Prezydent RP powinien nade wszystko (zgodnie z art. 126) „czuwać nad przestrzeganiem Konstytucji”. Co do tego są ogromne wątpliwości i jego postępowanie w obecnej sytuacji okaże się przesądzające.

A jeśli chodzi o tytułowe pytanie: „Łamanie Konstytucji, chaos, czy jedno i drugie”, to chciałbym się mylić, ale wszystko wskazuje NA TRZECIĄ ODPOWIEDŹ!

R E K L A M A
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte. Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.
Olsztyn24