Olsztyn24

Olsztyn24
16:02
22 grudnia 2025
Franciszki, Honoraty

szukaj

Ludzie

Polityka

Finanse

Inwestycje

Transport

Kultura

Teatr

Literatura

Wystawy

Muzyka

Film

Imprezy

Nauka

Oświata

Zdrowie

Bezpiecz.

Sport

Bez barier

Wypoczynek

Religia

NGO

BWA

MBpG

MWiM

MBP

WBP

T.Jaracza

Co?Gdzie?

Wideo

Galeria

Marek Ksiażek | 2008-04-10 23:38

Znawcy sprawy Olewnika

Olsztyn
Danuta Olewnik-Cieplińska, siostra porwanego (Fot. MK)

Żeby w grę nie wchodziła śmierć młodego człowieka i tragedia rodziny, moglibyśmy mówić o modzie na Olewników. Po samobójstwie drugiego sprawcy porwania i zabójstwa Krzysztofa od znawców tej sprawy zrobiło się gęsto.

Media, zwłaszcza kanały informacyjne TV, nie dają nam wytchnienia. Objawiają kolejne sensacyjne odkrycia i ustalenia. Nie tylko odnoszące się do najnowszych wydarzeń, ale i spraw wielokrotnie już opowiedzianych.

Tyle tylko że nie budziły one wcześniej tak powszechnego zainteresowania mediów, zwłaszcza elektronicznych. I nie dawały takiej szansy na pokazanie się w roli komentatora, a niejednokrotnie - oskarżyciela.

Tak było z wystąpieniem prok. Janusza Kaczmarka w „Kropce nad i” (środa, 9.04), gdy wyznał on zdumionej Monice Olejnik, że prawdopodobnie słynny detektyw Krzysztof Rutkowski wyłudził od rodziny Olewników blisko 1 mln złotych!

Prowadząca program, jako jedna ze świeżych znawczyń tematu, zdawała się być tak oburzona, że przyjęła to oświadczenie na wiarę. A dowód krył się w logice: gdyby coś takiego się zdarzyło, Rutkowski już dawno byłby „odstrzelony”.

Zastanawia, skąd u Kaczmarka ten zanik pamięci? Bo to on przecież, co mu trzeba oddać, przyczynił się do przeniesienia śledztwa w sprawie porwania z Warszawy do Olsztyna. Co - jak wiemy - zakończyło się ustaleniem sprawców i ich skazaniem.

Co jednak ciekawsze, w czwartek (10.04), w porannej audycji którejś z rozgłośni, powtórzył tę bzdurę o milionie dla Rutkowskiego sam minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski. A media elektroniczne bezmyślnie ją powtarzały cały dzień.

A przecież można było zadzwonić do detektywa (jego telefon mają wszystkie poważniejsze redakcje) i zapytać, czy to prawda. Albo po prostu odwołać się do wcześniejszych publikacji lub dziennikarzy, którzy się tym od dawna zajmują.

Wtedy media, w tym podobno bardzo wiarygodna stacja TVN24, nie powielałyby fałszywych wieści. Od dawna bowiem wiadomo, że to „człowiek” Rutkowskiego wyciągnął ok. 800 tys. od Olewnika i został za to skazany na 3,5 roku więzienia.

Dopiero wieczorem na ekranach pojawił się sam detektyw Rutkowski, który zapowiedział, że pozwie Kaczmarka do sądu, a z min. Ćwiąkalskim tylko zamierza się spotkać. Sam minister wyprostował swą wypowiedź.

Były prokurator krajowy Janusz Kaczmarek rzucił też cień podejrzeń na Prokuraturę Okręgową w Olsztynie sugerując, że ze śledztwa w sprawie zaniedbań policji szukającej młodego Olewnika wyłączono prok. Piotra Jasińskiego.

Tymczasem - jak w czwartek rano zapewniał mnie prok. Mieczysław Orzechowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej - prok. Jasiński od października był na zwolnieniu lekarskim i dopiero w tym tygodniu wrócił do pracy.

Ma on nadal, wraz z drugim prokuratorem, zajmować się wyjaśnianiem błędów i zaniedbań policji oraz prokuratur w Sierpcu i Warszawie. Jak już w tym miejscu kilkakrotnie pisaliśmy, gdyby się przyłożyły do śledztwa, Krzysztof mógł żyć.

Teraz min. Ćwiąkalski, który spotkał się z rodziną Olewników, zapowiada utworzenie specjalnej grupy prokuratorów do wyjaśnienia wątpliwości i zastrzeżeń. Z kolei komendant główny policji ma wyznaczyć ośmiu najlepszych funkcjonariuszy.

Olsztyńska prokuratura przesłała do centrali plan postępowania, w którym ujęto ok. 100 osób do przesłuchania, w tym byłych ministrów, do których Olewnikowie zwracali się o pomoc, a podobno jej nie otrzymali.

Rodzina Olewników ma prawo domagać się odpowiedzi na swoje zastrzeżenia oraz ukarania winnych. Przeprosił ją już były szef MSWiA Ryszard Kalisz oraz dowódca grupy operacyjnej z Radomia nadkom. Remigiusz Minda.

Jak wyliczył Jerzy Samociuk, dyrektor Warmińsko-Mazurskiego Stowarzyszenia na Rzecz Bezpieczeństwa, od uprowadzenia Olewnika do zatrzymania sprawców grupa Wojciecha F. popełniła 65 innych przestępstw, w tym kradzieży i napadów.

Jak można było nie ująć bandytów? Zwłaszcza że pozostawili po sobie wiele śladów, wielokrotnie dzwonili do Olewników. A już nie można pogodzić się z myślą, że policja nie asystowała rodzinie przy przekazaniu okupu (300 tys. euro).

Pochodzący z tej samej wsi co Krzysztof jeden z porywaczy mówił na procesie, że chciał wyznać całą prawdę, gdy policja przesłuchiwała go jako podejrzanego o udział w bójce. Ale policjanci pili wódkę w pokoju obok i nie wykazali zainteresowania.

Ojciec porwanego Włodzimierz Olewnik stawia tezę, że za tym porwaniem kryje się ktoś ważniejszy, a skazani przestępcy to tylko „siekiera” tej zbrodni. Znający tę sprawę nie przychylają się jednak do takich stwierdzeń.

Pomysł na porwanie zrodził się w więzieniu, gdy siedzieli razem Wojciech F. oraz Ireneusz Piotrowski z Drobina. Ten drugi wskazał pierwszemu rodzinę Olewników. Herszt bandy Wojciech F. powiesił się w celi olsztyńskiego aresztu. Drugi siedzi.

Szum wokół tej zbrodni z jednej strony pokazuje słabe strony naszych organów ścigania, a z drugiej - jest niezdrowy z tego względu, że chcą na nim ugrać swoje interesy polityczne działacze różnych partii. Śmierć im w tym nie przeszkadza?

R E K L A M A
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte. Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.
Olsztyn24