Olsztyn24

Od wczoraj (26.09) rekord Guinnessa w wieloosobowym malowaniu obrazu wynosi 26 477 osób. Rekord został pobity w Olsztynie. Poprzednie rekordowe osiągnięcie zostało poprawione o 1 180.

Akcja malowania obrazu „Barwy Olsztyna” zainicjowana przez prof. Eugeniusza „Geno” Małkowskiego, prowadzona była różnych częściach Olsztyna od 15 września. Stanowiła jeden z elementów V Olsztyńskich Dni Nauki. Płótna o wymiarach 2 x 2 metry każde, podzielone na 40 tys. centymetrowych kwadracików, ustawiano na Targu Rybnym, przy Ratuszu i olsztyńskim Zamku, przy Planetarium, Teatrze Jaracza, w CH Alfa, a także na terenie Kortowa. Każdy mógł uczestniczyć w biciu rekordu i zamalować jeden (i tylko jeden) kwadracik.

Wiadomość o pobiciu rekordu dotarła do prof. Małkowskiego na trzy minuty przed godziną czternastą. Od tego momentu, do godz. 20.30, gdy malowanie obrazów zostało zakończone, swoje kwadraciki zamalowało jeszcze prawie 1200 osób.

Przed 21., wszystkie pięć płócien dotarło w okolice sceny na Rynku Starego Miasta, by po przemówieniach profesora Małkowskiego, profesora Czachorowskiego - prorektora UWM ds. Nauki oraz Prezydenta Małkowskiego, uroczyście wkroczyć na scenę. Tam zostały połączone w jedną całość prezentując się niezwykle okazale.

- Ten obraz wejdzie do kanonu sztuki - powiedział prof. Małkowski do zgromadzonej, niestety niezbyt licznie, publiczności. - Będzie mógł być pokazywany w największych galeriach świata jako dzieło oryginalne, niezwykłe, namalowane przez 200 tys. ludzi.

Teraz obraz trafi do restauracji Sphinx przy ul. Staromiejskiej, która była głównym sponsorem akcji. Tam, 1 października, o godz. 18. odbędzie się wernisaż.

Potem obraz będzie wystawiony w salach wystawowych Biura Wystaw Artystycznych w Olsztynie. A na wiosnę kontynuacja akcji malowania jednego obrazu przez 200 tys. osób. Profesor „Geno” nie zamierza rezygnować!

W cieniu akcji malowania „Barw Olsztyna” i bicia rekordu Guinnessa powstawał obraz „Kwiatek dla Olsztyna”. Również na płótnie o wymiarach 2 x 2 m, ale podzielonym „tylko” na 20 tys. kwadratów, każdy mógł namalować swój kwiatek.

- Zainteresowanie tym projektem było zdecydowanie mniejsze niż „Barwami Olsztyna” - powiedział nam profesor Małkowski. - Okazało się, że ludzie wolą malować mniejsze, prostsze rysunki. Praca nie została dokończona. Możliwe, że jeszcze do niej wrócimy.