Olsztyn24

Mniej niż 10 lat musieli mieć uczestnicy Otwartych Mistrzostw Olsztyna Edukacji Wczesnoszkolnej w szachach, które odbyły się dzisiaj (14.11) w Szkole Podstawowej nr 10 w Olsztynie. Był to już czwarty turniej szachowy, jaki dla uczniów klas I-III szkół podstawowych zorganizowało Stowarzyszenie Rodziców „Przyjaciele Dziesiątki”, wspierane m.in. przez dyrekcję SP 10 oraz Stowarzyszenie Sportu Szkolnego „Juvenia” w Olsztynie.

- Impreza została wymyślona z prostego powodu: były mistrzostwa województwa juniorów, gdzie zapraszani byli szachiści od 11 roku życia, były organizowane mistrzostwa Olsztyna dla dzieci chodzących do przedszkola, a nie było imprezy szachowej dla dzieci z klas I-III szkoły podstawowej - wyjaśnia Jerzy Daliga, prezes stowarzyszenia „Przyjaciele Dziesiątki”. - Cztery lata temu wpadliśmy na pomysł, żeby wypełnić tę lukę, żeby dzieci startujące w szachowych mistrzostwach Olsztyna przedszkolaków mogły potem sprawdzać się w mistrzostwach dla klas I-III, a ci, którym spodoba się gra w szachy - żeby mogli stać się graczami „zawodowymi” i startować w zawodach dla juniorów już jako doświadczeni zawodnicy.

Szybko okazało się, że Szkoła Podstawowa nr 10 w Olsztynie „szachami stoi”. Tutaj tej królewskiej gry można uczyć się od najmłodszych lat.

- Przygodę z szachami w SP 10 zaczęliśmy sześć lat temu - mówi Jerzy Deliga. - Najpierw było piąte miejsce w drużynowych mistrzostwach szkół podstawowych, później było coraz lepiej. Dzieci z tej szkoły brały już udział w Mistrzostwach Polski szkół podstawowych. W tym roku odniosły największy sukces, bo znalazły się na 9. pozycji w kraju wśród 36. szkół, które w Mistrzostwach Polski brały udział.

W dzisiejszym turnieju wzięło udział 49. uczestników: 12 dziewczynek i 27. chłopców. Oprócz olsztyniaków, przy szachownicach usiedli mali mieszkańcy Elbląga, Działdowa, Uzdowa, Kętrzyna i Stawigudy. Każdy z nich, niezależnie od zajętego miejsca, wyszedł z SP 10 z nagrodą. Ale oprócz piłek, gier czy książek z turnieju szachiści wynieśli coś, czego nie da się ani zważyć, ani zmierzyć: turniejowe i życiowe doświadczenie.

- Gra w szachy to przede wszystkim nauka cierpliwości, nauka budowania planów i ich realizacji, nauka odporności na stres i konsekwencji w działaniu - twierdzi Jerzy Daliga. - Dzieci uczą się odpowiedzialności za swoje decyzje - bo dobrze wykonany ruch przybliża cię do wygranej, jeżeli zaś zrobiły zły ruch, bardzo szybko ponoszą odpowiedzialność za swoją decyzję, bo przegrywają partię. To wyrabia w dzieciach taki nawyk, że najpierw trzeba pomyśleć zanim coś się zrobi, co bardzo fajnie przekłada się na także na pozasportowe życie.