Olsztyn24

Olsztyn24
21:37
08 grudnia 2025
Marii, Wirginii

szukaj

Ludzie

Polityka

Finanse

Inwestycje

Transport

Kultura

Teatr

Literatura

Wystawy

Muzyka

Film

Imprezy

Nauka

Oświata

Zdrowie

Bezpiecz.

Sport

Bez barier

Wypoczynek

Religia

NGO

BWA

MBpG

MWiM

MBP

WBP

T.Jaracza

Co?Gdzie?

Wideo

Galeria

Tadeusz Iwiński | 2015-11-13 11:48

Kilka uwag o inauguracji nowego parlamentu

Olsztyn
 

Rozmaite debiuty, także polityczne, są obserwowane zazwyczaj z dużą uwagą. Tak też - co zrozumiałe - działo się z pierwszym posiedzeniem polskiego Sejmu i Senatu po wyborach parlamentarnych 25 października br. 215 nowych posłów (na 460) samo w sobie nie musi tworzyć nowej jakości i np. w roku 2001 nowicjuszy było jeszcze więcej. O Senacie nie wspominam, gdyż jego rola należy do gatunku minorum gentium (zresztą w fazie końcowych prac Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego na początku 1997 r. zgłosiłem wniosek o parlament jednoizbowy, który był bliski przyjęcia).

Tę nową jakość stanowiła jednak nade wszystko, co słusznie akcentował marszałek-senior Kornel Morawiecki, twórca nader radykalnej Solidarności Walczącej, swoista nierównowaga polityczna, powstała wskutek nieobecności (po raz pierwszy w III RP) lewicy w Sejmie. On się z tego cieszył, ale - czy się komuś podoba czy nie - czyni to naszą demokrację kulawą. Jesteśmy jedynym państwem w Europie w takiej sytuacji i ten casus, zwłaszcza przy polskim zgrzebnym kapitalizmie i dużym potencjale lewicy społecznej, będzie bez wątpienia w przyszłości analizowany w podręcznikach nauk politycznych.

Naturalnie, iż to efekt błędów SLD w ostatnim roku, w tym finalnej decyzji o rejestracji Zjednoczonej Lewicy (będącej interesującą konstrukcją) jako koalicji (z progiem wyborczym 8%) zamiast komitetu wyborców (wymóg 5%). Wówczas obecność ok. 30-35 posłów Zjednoczonej Lewicy uniemożliwiłaby uzyskanie klubowi PiS bezwzględnej większości w Sejmie, a samej lewicy - mimo braku subwencji z budżetu państwa - dałaby zupełnie inne możliwości funkcjonowania. Niestety nie wzięto pod uwagę rodzimych lekcji Ojczyzny i AWS, czy doświadczeń z terenu Turcji (próg 10%).

Marszałek-senior, z którym nie zgadzam się co do oceny obrad Okrągłego Stołu, wygłosił nader interesujące - z akcentami pojednawczymi, a nawet idealistycznymi - przemówienie. Przypominało mi ono miejscami wystąpienie jednego z jego poprzedników, niezapomnianego Aleksandra Małachowskiego. Zgłosił przy tym kontrowersyjny postulat uchwalenia nowej konstytucji (pojawiał się on także wcześniej w programie Prawa i Sprawiedliwości) z niejasnym postulatem nowego podziału władz w państwie. Moim zdaniem ustawa zasadnicza generalnie sprawdza się, choć jest zapewne nazbyt szczegółowa (aż 243 artykuły + preambuła), zaś główny dylemat polega na tym, iż jej liczne zapisy NIE są de facto realizowane (np. art. art. 1-2, 68-70). Wydaje się zresztą, że nie ma jednak obecnie w parlamencie większości konstytucyjnej.

Z innych kwestii znamienny był styl złożenia (zgodnie z art. 162 Konstytucji) dymisji przez premier Ewę Kopacz. Merytorycznie dość interesujący (poza raczej kuriozalną przestrogą pod adresem PiS-u, aby „nie wyprowadzać Polski z Zachodu na Wschód”), ale werbalnie - dość agresywny. Niezbyt pasował do okoliczności, a w najlepszym razie mógł być użyty dopiero po expose nowej pani premier. Ta sytuacja mogła przyczynić się do porażki ustępującej szefowej rządu w wyborach na funkcję przewodniczącego Klubu PO. Niepotrzebny był także spór o liczbę wicemarszałków Sejmu. Najmniejszy Klub - PSL (16 posłów) chciał mieć także swego przedstawiciela w Prezydium Izby, co by musiało doprowadzić do akromegalii biurokratycznej, w postaci aż 7 wicemarszałków (zamiast 5). Konsensus w tej materii bywa na ogół celowy, jednak nie zawsze technicznie lub politycznie możliwy. Jaskrawą patologią była sytuacja w I kadencji Sejmu (1991-1993) gdy najpierw drugi co do wielkości, a potem NAJWIĘKSZY Klub SLD w ogóle NIE był reprezentowany w tym Prezydium.

Siłą rzeczy aktywną rolę w inauguracji działalności obu izb nowego parlamentu odegrał prezydent Andrzej Duda. Zaproponował on interesujące rozwiązanie polegające na tym, że okresowo jego przedstawiciele - w trakcie sesji władzy ustawodawczej - będą pełnić dyżury dla posłów i senatorów. To może poprawić komunikację między poszczególnymi organami władzy. Głowa państwa zabierała głos w obu przypadkach w sposób koncyliacyjny. Prezydent jest dobrym mówcą i zazwyczaj przemawia bez kartki, co stanowi generalnie duży plus. Myślę jednak, iż częściej niż dotychczas (jak uczynił to np. w ONZ) powinien korzystać z tekstu wcześniej przygotowanego. Uniknie też wtedy - co w przeciwnej sytuacji jest niemal nieuchronne (i właśnie się zdarzyło) - lapsusów językowych.

I wreszcie szkoda, że wskutek braku uzgodnień dwóch kancelarii: prezydenta i premiera nie zsynchronizowano terminu wspomnianej inauguracji z dwoma ważnymi spotkaniami na szczycie: krajów afrykańskich i Unii Europejskiej oraz samej Rady Europejskiej, poświęconymi tak kluczowej sprawie, jak problemy migracyjne. Spory wokół tego oraz - w rezultacie - nieobecność Polski na Malcie były niemiłym zgrzytem w czasie ważnych wydarzeń nad Wisłą.

„Dobry początek jest już niemałym osiągnięciem” - mawiał Sokrates. Obawiam się wszakże, iż niewielu to zadowoli.

R E K L A M A
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte. Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.
Olsztyn24