Olsztyn24

Olsztyn24
20:41
11 grudnia 2025
Stefana, Waldemara

szukaj

Ludzie

Polityka

Finanse

Inwestycje

Transport

Kultura

Teatr

Literatura

Wystawy

Muzyka

Film

Imprezy

Nauka

Oświata

Zdrowie

Bezpiecz.

Sport

Bez barier

Wypoczynek

Religia

NGO

BWA

MBpG

MWiM

MBP

WBP

T.Jaracza

Co?Gdzie?

Wideo

Galeria

Tadeusz Iwiński | 2014-02-17 20:26

Spór o pomniki żołnierzy radzieckich

Olsztyn
 

Rada Miejska Pieniężna, po kilku latach wcześniejszych dyskusji na ten temat, podjęła ostatnio - minimalną większością głosów - decyzję o demontażu pomnika radzieckiego generała Iwana Czerniachowskiego. Ten najmłodszy generał Armii Czerwonej zginął w 1945 r. w wieku 39 lat właśnie pod Pieniężnem, a jego imię nosi m.in. jedno z miast w Obwodzie Kaliningradzkim. Argumentowano zwłaszcza, iż Czerniachowski brał udział w rozbrajaniu oddziałów Armii Krajowej na Wileńszczyźnie. Ta decyzja wywołała oburzenie i spore reperkusje w Rosji, w tym w Dumie Państwowej, nie mówiąc o mediach.

To tylko najnowszy przykład nader kontrowersyjnych poczynań szeregu samorządów w naszym kraju, inspirowanych zwłaszcza przez działaczy Prawa i Sprawiedliwości. W wielu miejscowościach dyskusje w tej materii trwają, by wspomnieć jedynie o losach pomnika Braterstwa Broni na warszawskiej Pradze, obok Dworca Wileńskiego. Czasem przybierają one postać kuriozalną, jak choćby w Szczecinie, gdzie prezydent miasta (w związku z inicjatywą radnych PiS dążących do usunięcia dwóch pomników żołnierzy radzieckich) zobowiązał się, że do 30 marca 2014 r. przygotuje „ścieżkę legislacyjną” umożliwiającą tego typu operację. Niekiedy chodzi też o usuwanie czołgów z okresu II wojny światowej.

Najnowsza historia, także naszego kontynentu, dowodzi, iż trzeba zachowywać się niezwykle rozważnie oraz odpowiedzialnie w odniesieniu do rozmaitych pomników przeszłości. I nie tylko dlatego, że na terytorium Polski w okresie walki z hitleryzmem zginęło ok. 600 tys. żołnierzy radzieckich. Również ze względu na stan stosunków z sąsiadami, zasadę wzajemności itd. To materia niezwykle poważna, ale warto przywołać jednak piękną i mądrą maksymę Stanisława Jerzego Leca: „Burząc pomniki, oszczędzajcie cokoły. Zawsze mogą się przydać”.

Biorąc to wszystko pod uwagę wystosowałem interpelację do Ministra Spraw Zagranicznych Radosława Sikorskiego (choć sam przez lata występował z kuriozalnym pomysłem zburzenia Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, a protestując przeciwko budowie Gazociągu Północnego bezsensownie porównywał go z układem Ribbentrop-Mołotow, uznałem, iż jest właściwym adresatem) - z zasadniczym pytaniem: co rząd zrobił i robi, aby często nieodpowiedzialne zachowania i decyzje władz samorządowych nie wpływały negatywnie na nasze relacje z sąsiadami, szczególnie z Federacją Rosyjską ? Jak w tym kontekście przedstawia się realizacja umowy polsko- rosyjskiej z 1994r. „o grobach i miejscach pamięci ofiar wojen i represji”, na mocy której obie strony zobowiązały się do sprawowania ochrony i opieki nad takimi miejscami? Przecież tego typu działania powinny być uzgadniane ze stroną rosyjską, a określoną w tym rolę powinna odgrywać Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.

Casus Pieniężna ma dodatkowy „smaczek”. Otóż od ponad półtora roku weszła w życie i w praktyce bardzo się sprawdza polsko-rosyjska umowa o małym ruchu granicznym, która obejmuje z jednej strony mieszkańców Obwodu Kaliningradzkiego, zaś z drugiej - dużą część mieszkańców Warmii i Mazur (w tym Olsztyna) oraz Pomorza (łącznie z Trójmiastem). Przynosi ona wymierne korzyści, także gospodarcze obywatelom obu państw. Dlatego np. samorządowcy z Suwalszczyzny i rejonu Ełckiego zabiegają o objęcie ich terenów wspomnianą umową. Wierzę, że rząd dostrzega związek obu tych procesów, szczególnie w sensie obiektywnej sprzeczności nieodpowiedzialnych poczynań pojedynczych samorządów z oczekiwaniami mieszkańców stref przygranicznych. Tymczasem polska racja stanu powinna być wartością najwyższą.

I jeszcze jedna kwestia, która powinna znaleźć się w szczególnym polu zainteresowania naszej dyplomacji. Otóż Polska (obok Szwecji) jest inicjatorem i promotorem koncepcji Partnerstwa Wschodniego Unii Europejskiej - odnoszącego się do Białorusi, Ukrainy, Mołdowy, a także Armenii, Azerbejdżanu i Gruzji. Armia Czerwona składała się nie tylko z żołnierzy rosyjskich. Służyli w niej - i to w dużej proporcji - właśnie Białorusini, Ukraińcy, Ormianie, Azerowie, Gruzini (jeden z „czterech pancernych” był właśnie Gruzinem). Nie wspominam już o Kazachach, Uzbekach i przedstawicielach innych narodowości. Także o Polakach, którzy nie zdążyli zaciągnąć się ani do armii Andersa ani Berlinga. Wielu z nich zginęło na naszej ziemi.

Z tego względu dobrze byłoby, aby w ramach Partnerstwa Wschodniego powstał program ochrony mogił, pomników i upamiętnienia miejsc związanych z weteranami i kombatantami II wojny światowej wywodzącymi się z tych właśnie państw i innych nam przyjaznych (np. z Litwy, Łotwy i Estonii)!

Tadeusz Iwiński

R E K L A M A
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte. Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.
Olsztyn24