Olsztyn24

Olsztyn24
14:33
08 grudnia 2025
Marii, Wirginii

szukaj

Ludzie

Polityka

Finanse

Inwestycje

Transport

Kultura

Teatr

Literatura

Wystawy

Muzyka

Film

Imprezy

Nauka

Oświata

Zdrowie

Bezpiecz.

Sport

Bez barier

Wypoczynek

Religia

NGO

BWA

MBpG

MWiM

MBP

WBP

T.Jaracza

Co?Gdzie?

Wideo

Galeria

mk | 2008-02-18 20:59

Referendum na wodzie pisane

Olsztyn
Olsztyński ratusz

Parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej wystosowali list otwarty do prezydenta Olsztyna Czesława Jerzego Małkowskiego stawiając mu ultimatum: jeśli nie pójdzie na urlop, PO zorganizuje referendum w sprawie jego odwołania.

Jest to konsekwencja tzw. seksafery w olsztyńskim magistracie, którą rozpętała 21 stycznia „Rzeczpospolita”. Gazeta powołała się na urzędniczki, które zarzucają Małkowskiemu molestowanie seksualne, a jedna nawet zgwałcenie.

Po serii kolejnych publikacji i audycji telewizyjnych, w tym ujawnieniu nagrania ze sprośnym tekstem przypisywanym Małkowskiemu, sprawa w sensie prawnym nadal stoi w miejscu, bo pokrzywdzone nie złożyły jeszcze wniosku o ściganie.

W niedzielę (17.02) Jerzy Szmit z PiS zażądał ustąpienia Małkowskiego ze stanowiska, namawiając zwolenników tego hasła do noszenia biało-niebieskich wstążeczek (w barwach miasta). Dziś (18.02) pojawił się list otwarty PO.

List podpisała zdecydowana większość parlamentarzystów PO poza posłem Mironem Syczem i senatorem Ryszardem Góreckim. Ten drugi twierdzi, że kierowany przez niego UWM łączą z miastem pewne sprawy i nie chce stanąć im na drodze.

- Prawdę mówiąc też nie jestem pewien, czy takie referendum by się udało, bo w dużych miastach nie było jeszcze takiego przypadku - powiedział nam senator Stanisław Gorczyca, wiceprzewodniczący PO w regionie.

Jego zdaniem najlepsze byłoby poczekanie do ewentualnego wyroku sądowego, co jednak w sprawach obyczajowych nie jest ani szybkie, ani pewne.

- Natomiast w działaniach kolegów wiceprezydentów PO widzę niekonsekwencję. Bo albo powinni podać się do dymisji po zerwaniu koalicji z prezydenckim klubem „Po prostu Olsztyn”, albo trwać przy nim do zakończenia sprawy - dodał senator.

Również radny Jan Tandyrak, szef klubu radnych PO, radzi się nie spieszyć z referendum, tym bardziej że Małkowskiemu nie przedstawiono jeszcze zarzutów. Natomiast sam prezydent list PO uważa za kolejny atak na siebie.

- Nie wierzę, że PO zrobi jakiekolwiek referendum. Będą się migać, kluczyć, aż minie kadencja i wszyscy o sprawie zapomną - uważa Dariusz Zawadzki, szef miejskiego SLD.

Referendum w sprawie odwołania prezydenta jest o tyle trudne, że najpierw trzeba zebrać podpisy 10 proc. uprawnionych do głosowania, a żeby było ono ważne, musi w nim wziąć udział ok. 26 proc. (liczy się frekwencja w ostatnich wyborach).

Takie referenda do tej pory udawały się tylko w małych gminach, gdzie przeciwnicy władzy są w stanie zmobilizować mieszkańców do głosowania. W Olsztynie byłoby ono ważne, gdyby do referendum poszło ok. 35 tys. osób.

Już raz z inicjatywy Ligi Polskich Rodzin próbowano zbierać podpisy pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania Małkowskiego. Nie zdołano jednak zebrać wymaganych 10 procent.

R E K L A M A
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte. Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.
Olsztyn24