Olsztyn24

Olsztyn24
09:24
17 grudnia 2025
Floriana, Jolanty

szukaj

Ludzie

Polityka

Finanse

Inwestycje

Transport

Kultura

Teatr

Literatura

Wystawy

Muzyka

Film

Imprezy

Nauka

Oświata

Zdrowie

Bezpiecz.

Sport

Bez barier

Wypoczynek

Religia

NGO

BWA

MBpG

MWiM

MBP

WBP

T.Jaracza

Co?Gdzie?

Wideo

Galeria

FWM | 2013-06-16 13:27

Jan Lisiecki zagra na zakończenie Mistrzowskich Recitali Fortepianowych

Olsztyn
Jan Lisiecki wystąpi w olsztyńskiej filharmonii w czwartek, 20 czerwca

Filharmonia Warmińsko-Mazurska w Olsztynie zaprasza na ostatni w tym sezonie koncert z cyklu „Mistrzowskie Recitale Fortepianowe”. W czwartek (20.06) przed olsztyńską publicznością wystąpi młody wirtuoz fortepianu Jan Lisiecki. Pianiście towarzyszyć będzie Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej pod dyrekcją Piotra Sułkowskiego.

W programie czwartkowego koncertu znajdują się:

» Wolfgang Amadeus Mozart - XX Koncert fortepianowy d-moll KV 466
- Allegro
- Romanze
- Allegro assai

» Fryderyk Chopin - II Koncert fortepianowy f-moll op. 21
- Maestoso
- Larghetto
- Allegro - vivace

Tylko trzej pianiści polskiego pochodzenia nagrywali dla Deutsche Grammophon: Krystian Zimerman, Rafał Blechacz i Jan Lisiecki. Ostatni z nich jest jednocześnie najmłodszym artystą w historii, który podpisał kontrakt płytowy z tą uznaną niemiecką wytwórnią.

Rzadko który artysta w tak młodym wieku łączy naturalność z techniczną wirtuozerią i darem dojrzałej interpretacji. Lisiecki gra z młodzieńczą świeżością i głębią sędziwego mistrza.

W wieku sześciu lat Jan marzył o występie w Carnegie Hall. W wieku lat trzynastu spełnił swoje marzenie. Ten wysoki blondyn o niebieskich oczach koncertował już w Ottawie przed królową Wielkiej Brytanii. Grał także w Filharmonii w Warszawie. Na krótko przed jego osiemnastymi urodzinami, pod koniec marca, zadzwonił do niego Claudio Abbado z prośbą, czy nie zastąpiłby Marthy Argerich na koncercie w Bolonii.

Jan Lisiecki zaczynał jako cudowne dziecko, którego karierze publiczność przyglądała się z uwagą i ciekawością. Dziś osiemnastolatek, zbiera mnóstwo pochwał i oklasków.

Urodził się w 1995 roku w Calgary, w rodzinie emigrantów z Polski; mówi po polsku i zachował polskie obywatelstwo. Naukę gry na fortepianie rozpoczął w wieku 5 lat w Konserwatorium Uniwersytetu Mount Royal.

Zadebiutował koncertem z orkiestrą w wieku 9 lat. Występował m.in. w Carnegie Hall, Avery Fisher Hall, Kaufman Hall, Barbican Centre, Sallle Pleyel, Salle Cortot, Wiener Konzerthaus, Berliner Konzerthaus, Gasteig, Seoul Arts Centre oraz w wielu innych salach koncertowych USA, Włoch, Wielkiej Brytanii, Szkocji, Brazylii, Francji, Polski, Japonii, Chin, Korei, Gwatemali i Kanady, z takimi orkiestrami jak m.in. New York Philharmonic, BBC Symphony Orchestra, Orchestre de Paris, National Arts Centre Orchestra, L’Orchestre Symphonique de Québec, Minnesota Orchestra, i L’Orchestre Symphonique de Montréal.

Współpracował z takimi mistrzami batuty jak Daniel Harding, Paavo Järvi, Antonio Pappano, Antoni Wit. Swoim koncertem otwierał międzynarodowy festiwal w Seulu w Korei. Grał także dla królowej brytyjskiej Elżbiety II przed 100-tysięczną publicznością, która się zebrała na Parliament Hill w Ottawie.

Ceniony jest na całym świecie za swój poetycki i dojrzały styl. Mimo młodego wieku ma już na koncie kilka prestiżowych nagród, m.in. Révélations Radio-Canada Musique 2010 oraz Jeune Soliste des Radios Francophones 2011. Krytycy nazywają go „unikalnym talentem”, „arystokratą fortepianu”, podkreślają jego „zdumiewającą poetykę i pełne wyobraźni interpretacje”.

W wieku 15 lat podpisał kontrakt z Deutsche Grammophon. Jego debiutancka płyta ukazała się w kwietniu 2012.

Pianista daje także koncerty na rzecz organizacji charytatywnych, m.in. David Foster Foundation, Polskiej Organizacji Humanitarnej oraz Wish Upon a Star Foundation. W czerwcu 2008 otrzymał od UNICEFu w Kanadzie tytuł „National Youth Representative”.

W styczniu 2011, z trzyletnim wyprzedzeniem, ukończył szkołę średnią Western Canada High School w Calgary. Od września 2011 studiuje w Glenn Gould School of Music w Toronto.

W sali koncertowej olsztyńskiej filharmonii Jan Lisiecki wykona XX Koncert fortepianowy d-moll KV 466 Wolfganga Amadeusa Mozarta oraz II Koncert fortepianowy f-moll op. 21 Fryderyka Chopina.

XX Koncert fortepianowy d-moll KV 466 Wolfganga Amadeusa Mozarta (1756-1791) nosi datę ukończenia 10 lutego 1785 roku i jest pierwszym z zaledwie dwóch koncertów fortepianowych w tonacji molowej, obok ukończonego rok później (24 marca 1786) Koncertu c-moll KV 491. Słuchając tych dzieł, pełnych mrocznego dramatyzmu, wręcz tragizmu, można by pomyśleć, że było dwóch Mozartów. Jeden - to człowiek swojej epoki, rozfiglowany galant, tryskający humorem, energią i pomysłami. A obok niego drugi Mozart - taki, jakiego parędziesiąt lat później przedstawiali romantycy: notujący upiorne głosy z zaświatów, przerywające szampańską zabawę w operze Don Giovanni, czy piszący posępne Requiem w przeczuciu własnej śmierci, również w tonacji d-moll. Ale właściwie jak te dwie strony życia - radosną i tragiczną - rozdzielić, kiedy splatały się one ze sobą?

Bo przecież wspomniane wyżej lata, to w życiu Mozarta czas bardzo twórczy i ożywiony. Od 1781 roku jest artystą wolnym, żyje w Wiedniu na własny rachunek po zerwaniu z niewdzięczną służbą u arcybiskupa Hieronima Colloredo w Salzburgu. Trzy lata minęły od sukcesu, jaki odniosła w teatrze dworskim jego opera Uprowadzenie z seraju - i od zawarcia małżeństwa z Konstancją Weber; w czerwcu 1783 urodził mu się pierwszy syn, któremu dane było przeżyć tylko dwa miesiące, zaś we wrześniu 1784 roku - drugi, Carl Thomas Mozart, który w przyszłości miał wybrać karierę urzędniczą w Mediolanie. Od jesieni 1784 Wolfgang Amadeusz należy do loży masońskiej, gdzie w owe stosunkowo beztroskie lata współbracia wolnomularze zajmują się nie tyle zbawianiem świata, co muzyką, grą w karty i wesołym biesiadowaniem. I dosłownie rozrywa się między pokusami towarzyskimi, komponowaniem, udzielaniem lekcji, uczestnictwem w szeregu koncertów, często organizowanych na własny rachunek i przynoszących całkiem niezły zysk. Mozart „płynie na fali”. Coś z atmosfery tego szalonego życia znajdziemy w jego liście do ojca w Salzburgu, pisanego w karnawale 1784/85:

... I jeszcze jedna prośba, bo moja żona nie daje mi spokoju. Zapewne wie Ojciec, że teraz jest karnawał i że tu tak samo tańczą jak w Salzburgu i w Monachium. I dlatego chciałbym bardzo - tylko, aby nikt o tym nie wiedział - pójść na bal przebrany za arlekina, bo tu na redutach dużo jest arlekinów, ale same osły. Więc proszę Ojca o przysłanie mi kostiumu arlekina, ale musiałoby to być prędko... W zeszłym tygodniu wydałem w moim mieszkaniu bal, rozumie się składkowy, każdy z kawalerów płacił dwa guldeny. Zaczęło się o szóstej, a skończyło o siódmej. Co? - tylko jedną godzinę? Nie, nie, o siódmej rano!

W marcu 1785 Mozart gości u siebie przybyłego z Salzburga z wizytą ojca, nareszcie pogodzonego z nieakceptowanym wcześniej małżeństwem syna. I ważne wydarzenie: podejmuje w swoim domu samego Józefa Haydna, niekwestionowany autorytet dla muzyków wiedeńskich. Wraz z ojcem, przy współudziale dwóch arystokratycznych amatorów muzyki, baronów Tinti, przegrywa Haydnowi swoje świeżo skomponowane kwartety, które mu był poświęcił. Mistrz jest zachwycony i w takich słowach zwraca się do Leopolda Mozarta:

Jak mi Bóg miły i jakem człowiek honoru, syn Pana jest największym kompozytorem znanym mi osobiście bądź ze słyszenia; ma smak, i co więcej, olbrzymią wiedzę o komponowaniu.

W ciągu tych kilku lat, między rokiem 1782 a 1786, powstała ponad połowa z wszystkich 27 koncertów fortepianowych Mozarta. Pisał je na własny użytek koncertowy i osiągnął w tej formie szczyty doskonałości. Trzeba przy tym podkreślić, że są to koncerty fortepianowe, a nie klawesynowe: ich twórca dysponował już udoskonalonym instrumentem Johanna Andreasa Steina, wyposażonym m.in. w mechanizm wymykowy i w pedał podnoszący tłumiki, co zwiększało - jak podkreślał konstruktor - możliwość stopniowania siły dźwięku, pozwalało przedłużać jego trwanie, a tym samym osiągać śpiewność gry. Czyli dokładnie to, czego nie mógł dać klawesyn. Zaś Mozart w listach do ojca wspominał, że na instrumencie Steina może „grać ekspresyjnie”.

Możliwości brzmieniowe fortepianu przekładały się w koncertach Mozarta na większą swobodę kształtowania proporcji partii solowej i orkiestry; pozwalało to na ich kontrastowanie, to znów na stapianie się ich we wspólnych brzmieniach symfonicznych. W powstałych w tym czasie koncertach znajdziemy bogatą paletę nowych możliwości. Jest wśród nich Koncert C-dur KV 467, arcydzieło klasycznego stylu, a także Koncert A-dur KV 488, obfitujący w momenty pastelowe i pełne poezji, którego nota bene część druga, nokturnowo rozmarzone Adagio w melancholijnym stylu „epoki burzy i naporu”, przypomina, że Romantyzm jest tuż-tuż za progiem. Lecz pod względem siły ekspresji z niczym nie dadzą się porównać wspomniane oba koncerty w tonacjach mollowych. Antycypują już one dramatyczny, namiętny, pełen kontrastów styl Beethovena; ten styl, który wkrótce i romantycy uznali za sobie bliski. I to Beethoven właśnie napisał później kadencje do I i III części koncertu d-moll.

II Koncert fortepianowy f-moll op. 21 Fryderyka Chopina (1810-1849) zawsze polskim słuchaczom kojarzyć się będzie z Warszawą młodości kompozytora, miastem, które - gdy po Kongresie Wiedeńskim brutalnie załamały się nadzieje na niepodległość kraju - wszystkie najlepsze siły skupiło na polu nauki i kultury. W ciągu niezwykłego piętnastolecia 1815- 1830, zakończonego Powstaniem Listopadowym, nauce polskiej i edukacji młodych pokoleń patronowały takie autorytety jak Stanisław Staszic, Samuel Bogumił Linde (autor monumentalnego słownika języka polskiego), czy młodszy od nich Joachim Lelewel; młodych muzyków (wśród nich Chopina) kształcił Józef Elsner, teatr pod kierunkiem Wojciecha Bogusławskiego i Karola Kurpińskiego prezentował premiery najnowszych oper Rossiniego i Webera, zaś na gościnne występy zjeżdżały gwiazdy europejskich estrad: śpiewaczka Angelika Catalani, skrzypkowie Niccoló; Paganini i Karol Lipiński, pianiści Maria Szymanowska i Jan Nepomucen Hummel... Właśnie echa stylu Hummla, a także innego z ówczesnych wpływowych mistrzów klawiatury: twórcy nokturnów Johna Fielda, można usłyszeć w powstałych za tamtych lat dwóch koncertach fortepianowych Chopina. Stylu zwanego brillant - „błyskotliwego” - łączącego klasyczną elegancję formy i śpiewność z popisową wirtuozerią, pełną biegników i zgrabnych figuracji. Koncert f-moll op. 21 Fryderyka Chopina (wcześniejszy od Koncertu e-moll op 11, mimo późniejszego numeru opusu), usłyszała warszawska publiczność 17 marca 1830 roku w Teatrze Narodowym, w wykonaniu 20-letniego wówczas kompozytora, na krótko przed jego wyjazdem do Paryża. Wyjazdem na zawsze - ale wtedy nikt jeszcze nie mógł tego przewidzieć. Orkiestrą dyrygował Karol Kurpiński. Wcześniej utwór przegrywany był parokrotnie na koncertach domowych w ścisłym gronie rodziny i przyjaciół.

To jedno z tych dzieł, które wprowadzają słuchacza w sam środek zaczarowanego kręgu wyobraźni romantyzmu. Zwłaszcza część druga, sławne Larghetto, romantyczny nokturn, przerwany w środku dramatyczną deklamacją fortepianu na tle tremola smyczków, należy do najpiękniejszych kart muzyki młodego artysty. Nie pytajmy, jakim sposobem dwudziestoletni Chopin odkrył tyle sekretów i możliwości fortepianu. Zwłaszcza, że towarzyszy temu koncertowi sentymentalne przesłanie pierwszej miłości, jaką, pisząc te nuty, kierował ku śpiewaczce Konstancji Gładkowskiej, niebieskookiej blondynce, córce burgrabiego zamku warszawskiego, którą zobaczył był i usłyszał po raz pierwszy na koncercie w Konserwatorium wiosną roku 1829. Finał Koncertu to brawurowe, taneczne rondo: mazurki z kujawiakiem. A finał tej pierwszej miłości? Gładkowska już w 1832 roku wyszła za mąż za bogatego ziemianina, Grabowskiego. Podobno jednak przez całe życie pieczołowicie przechowywała listy Fryderyka. Spaliła je przed śmiercią.

Początek czwartkowego koncertu o godzinie 19.00. Bilety w cenie 50 zł normalny, 40 zł ulgowy do nabycia w kasie filharmonii pon.-śr. w godz.10-18.00 oraz w czwartek 10-19.00

R E K L A M A
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte. Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.
Olsztyn24