Olsztyn24

Olsztyn24
14:36
08 grudnia 2025
Marii, Wirginii

szukaj

Ludzie

Polityka

Finanse

Inwestycje

Transport

Kultura

Teatr

Literatura

Wystawy

Muzyka

Film

Imprezy

Nauka

Oświata

Zdrowie

Bezpiecz.

Sport

Bez barier

Wypoczynek

Religia

NGO

BWA

MBpG

MWiM

MBP

WBP

T.Jaracza

Co?Gdzie?

Wideo

Galeria

mk | 2008-02-14 11:27

Seksafera jak karuzela

Olsztyn

Zaczyna się od trzęsienia ziemia, a potem napięcie rośnie - zgodnie z klasyczną zasadą Hitchcocka rozkręca się seksafera w olsztyńskim ratuszu. Jednak jej główny bohater Czesław Jerzy Małkowski wszystkiemu zaprzecza.

Po wczorajszym (13.02) ujawnieniu (nieumyślnym?) przez białostocką prokuraturę nazwisk domniemanych ofiar molestowania przez prezydenta, dziś „Rzeczpospolita” podaje kolejny przykład wpadki organów ścigania.

Okazuje się, że już wczoraj rano do wydziału organizacyjnego ratusza w Olsztynie dotarło kolejne pismo zaadresowane na konkretną urzędniczkę, jedną z kobiet przesłuchiwanych w tej skandalicznej sprawie.

Gazeta cytuje przewodniczącego Rady Miasta Zbigniewa Dąbkowskiego, który mówi: - Myślałem, że żyję w państwie prawa. Okazuje się, że jest inaczej.

Jak tłumaczą prokuratorzy z Białegostoku, musieli mieć teczki personalne tych urzędniczek, by sprawdzić, czy zeznające w sprawie poniosły jakieś konsekwencje służbowe, gdy odmówiły Małkowskiemu „przysługi seksualnej”.

- Nie będzie przecież prokurator dzwonił i sprawdzał, kto tam kim jest - skomentował te wpadki Andrzej Tańcula, prokurator apelacyjny w Białymstoku.

Tymczasem dziś od rana przed ratuszem usadowiła się ekipa TVN24, nadając relacje niemal jak z pola walki. Stacja podaje, że urzędnicy przekazują sobie nagrania rozmowy, jaką Małkowski miał przeprowadzić z jedną urzędniczką.

Nagranie z telefonu, ujawnione przez TVN24, sprowadza się do wyznań erotycznych mężczyzny o głosie przypominającym głos Małkowskiego.

Oto fragment z TVN24: - No chcę... aż się uśliniłem... bym cię za... tak wiesz, w tę pi... cię tak pi..., że aż by ci du... skakała jak ją postawię na dywanie”.

Poproszony o komentarz przez reporterkę stacji prezydent powiedział, że co prawda głos jest podobny, ale na pewno nie należy do niego, bo przecież nie ma... telefonu komórkowego.

Przypomniał, że pozbył się komórki po opublikowaniu przez niektóre media informacji, że wedle billingu wiele minut spędził dzwoniąc na sekstelefon. Chyba reporterka nie wiedziała, kiedy to się stało, bo jedno nie wyklucza drugiego.

Czesław Małkowski odniósł się także do zdjęcia roznegliżowanego mężczyzny, które opublikował jeden z portali internetowych. Mówił, że gabinet w tle nie przypomina prezydenckiego. Zdjęcie uważa za „ordynarny fotomontaż”.

Głos w tej sprawie zabrał także prof. Zbigniew Ćwiąkalski, minister sprawiedliwości i Prokurator Generalny. Jego zdaniem po wyemitowaniu nagrań rozmów można skierować sprawę w stronę zastraszania świadków.

Zdaniem ministra, białostocka prokuratura nie naruszyła przepisów, ale zabrakło jej wyczucia i delikatności sprawy.

- Jestem zbulwersowana całą sprawą - mówiła z kolei posłanka PiS Iwona Arent z Olsztyna. - Wysłaliśmy do premiera list, w którym prosimy go o szczególną kontrolę nad tym postępowaniem.

R E K L A M A
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte. Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.
Olsztyn24