Olsztyn24

Olsztyn24
10:55
26 grudnia 2025
Dionizego, Wrócisława

szukaj

Ludzie

Polityka

Finanse

Inwestycje

Transport

Kultura

Teatr

Literatura

Wystawy

Muzyka

Film

Imprezy

Nauka

Oświata

Zdrowie

Bezpiecz.

Sport

Bez barier

Wypoczynek

Religia

NGO

BWA

MBpG

MWiM

MBP

WBP

T.Jaracza

Co?Gdzie?

Wideo

Galeria

Tadeusz Iwiński | 2013-02-04 15:22

Czy poseł Krystyna Pawłowicz okaże się sejmowym Herostratesem?

Olsztyn
 

W ciągu ponad 21 lat funkcjonowania demokratycznego Sejmu dość rzadko zdarzało się, aby debiutanci stawali się w szybkim czasie osobami rozpoznawalnymi. Teraz ten proces przybrał wyraźnie na sile, by przywołać tylko Annę Grodzką, Roberta Biedronia, czy Krystynę Pawłowicz. Ta ostatnia posłanka Prawa i Sprawiedliwości z okręgu Siedleckiego przekształciła się dopiero w ostatnich tygodniach w swoistą enfant terrible polskiej polityki, choć ma za sobą wieloletnią działalność publiczną. Była przecież m.in. członkiem Rad Nadzorczych „Ruchu” i PZU „Życie”, wchodziła w skład Trybunału Stanu, Rady Nadzorczej Telewizji Polskiej, a obecnie zasiada w Krajowej Radzie Sądownictwa. Ale o tym mało kto wiedział, choć zabierała nierzadko głos na łamach prawicowej prasy, np. „Naszego Dziennika”.

Cechował ją i cechuje daleko posunięty eurosceptycyzm, czemu wielokrotnie dawała wyraz choćby w wystąpieniach na forum sejmowej Komisji ds. Unii Europejskiej. Jednakże dopiero po kilku nagłośnionych w mediach, w tym w telewizji, bardzo ostrych wypowiedziach (szczególnie w niedawnej debacie w Sejmie nt. projektów ustaw o związkach partnerskich), w których zaprezentowała się jako FUNDAMENTALISTYCZNA WEREDYCZKA, zyskała ogólnopolski rozgłos. Np. tylko w ciągu tego weekendu ukazało się na temat pos. Pawłowicz kilka artykułów w prasie centralnej, również wywiadów z nią (m.in. w „ND”, gdzie zaprezentowała kuriozalną i nieprawdziwą tezę, iż „ideologie genderowe, lewicowe i feministyczne weszły do naszego kraju po wstąpieniu do Unii Europejskiej”). Inna sprawa, iż - na zasadzie reakcji i w jakiejś mierze nieuchronnie - sama zderzyła się z ostrą i nie zawsze elegancką krytyką (ta dokonana przez pos. Grodzką w rozmowie na Onecie -generalnie osobą wielce spokojną, że jej antagonistka jest kobietą, ale, być może, jej kariotyp XY „jest męski” - należała raczej do łagodnych. Od siebie dodam, że termin „kariotyp”, pochodzący od greckiego słowa „karyon”, czyli „orzech”, to właściwy dla każdego organizmu zestaw chromosomów o charakterystycznej liczbie i budowie).

Stosowany przez pos. Pawłowicz język, styl, sposób mówienia oraz argumentacja (świadomie nie chcę przywoływać słów np. nt. pos. Grodzkiej) nie przystają - mówiąc najłagodniej - do standardu człowieka nauki. Stąd brało się nawet pytanie -czy to prawda, że mamy do czynienia z profesorem? Otóż bohaterka niniejszego mini-eseju obroniła doktorat i habilitację na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Po wielu latach pracy odeszła stamtąd, ponoć po konflikcie z ówczesną szefową Hanną Gronkiewicz-Waltz, zarazem prezydent Warszawy. Warto w tym miejscu wyjaśnić, że zgodnie z obowiązującymi przepisami TYTUŁ profesora nadaje w Polsce Prezydent RP (w przeszłości - Rada Państwa). Jednakże czymś innym jest STANOWISKO profesora, na które można być powołanym po uzyskaniu STOPNIA doktora habilitowanego w danej uczelni lub placówce naukowej (np. przez Radę Wydziału), mimo iż te kwestie są powszechnie mylone. I to jest właśnie ten przypadek.

Pani pos. Pawłowicz NIE jest profesorem tytularnym, lecz zajmuje takie stanowisko w Wyższej Szkole Administracji Publicznej w Ostrołęce (w przeszłości - także na Uniwersytecie im. kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie). Według mojej wiedzy, w Klubie Poselskim PiS pełne wymogi pod tym względem spełniają natomiast profesorowie: Józefa Hrynkiewicz, Mariusz Orion Jędrysek, Jan Szyszko, Ryszard Terlecki i Jerzy Żyżyński. Przy okazji - co może zainteresować internautów - warto zauważyć, iż analogiczny status, jak pos. Pawłowicz występował w przeszłości w przypadku tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, byłej marszałek Senatu Alicji Grześkowiak i bodaj nadal jest aktualny w odniesieniu do Leszka Balcerowicza oraz wspomnianej Hanny Gronkiewicz-Waltz. Pomijając ten wątek - dała się zaobserwować zarazem głęboka polaryzacja części środowiska naukowego w odniesieniu do dramatis personae. Jedna grupa naukowców poddała ostrej krytyce poglądy pos. Pawłowicz oraz sposób ich prezentowania, przy czym niektórzy wysuwali nawet postulat (moim zdaniem - zbyt daleko idący, który nigdy nie mógłby być zrealizowany np. na Harvardzie czy w Oxfordzie) usunięcia jej z uczelni, zaś inna - np. skupiona w Akademickim Klubie Obywatelskim im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Poznaniu (struktura ta opowiada się zarazem za tezą o smoleńskim zamachu) - stanęła w zdecydowanej obronie parlamentarzystki PiS.

Sam dobrze wiem, że NIE jest łatwo łączyć nauki z polityką. Ta pierwsza wymaga stosowania starorzymskiej zasady „De omnibus dubitandum” („O wszystkim wątpić”), a ta druga - wprost przeciwnie! Ale powinno się to jednak DAWAĆ ŁĄCZYĆ, przynajmniej w sensie używania wyważonego języka oraz prezentowania kultury politycznej. Generalnie zaś - z czym się chyba wszyscy zgodzimy - nie istnieje żadna zależność pomiędzy posiadaniem stopni czy tytułów naukowych a mądrością, nie tylko życiową. Każdy z nas zna z jednej strony wyjątkowo rozsądnych i mądrych ludzi nie dysponujących żadnym cenzusem naukowym, a zarazem z drugiej - profesorów (nawet „belwederskich”) nie dających się zaliczyć w żadnej mierze do tej kategorii.

A teraz co do tytułowego pytania. Herostrates - żyjący w IV wieku p.n.e. szewc z greckiego Efezu (położonego w dzisiejszej Turcji, nieopodal Izmiru) - podpalił świątynię Artemidy, uchodzącą za jeden z siedmiu cudów ówczesnego świata. W ten sposób chciał przejść do historii, co mu się niestety udało. Broń Boże nie podejrzewam, aby Pani dr hab. Krystyna Pawłowicz miała taki zamiar. Jednakże, o ile będzie nadal w Sejmie i w przestrzeni publicznej kontynuowała ten sposób działalności, to z pewnością przyczyni się do rozpalania nastrojów społecznych w wyjątkowo niekorzystnym kierunku. Braku tolerancji, niechęci obrony praw wszelkich mniejszości oraz nieumiejętności „różnienia się pięknie” - by użyć słów Norwida.

Tadeusz Iwiński

R E K L A M A
UWAGA: W związku z wprowadzeniem do polskiego porządku prawnego z dniem 25 maja 2018 r. Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) z dnia 27 kwietnia 2016 r. nr 2018/679 (RODO) informujemy, że wyłączyliśmy możliwość komentowania artykułów w serwisie Olsztyn24. Wszystkie dotychczasowe komentarze wraz z danymi osobowymi komentujących zostały usunięte. Osoby chcące wypowiedzieć się na prezentowane na naszych łamach tematy zapraszamy do komentowania na naszym profilu facebookowym oraz kanale YouTube.
Olsztyn24