Olsztyn24

Gdyby piłkarze olsztyńskiego Stomilu wygrali dzisiejszy (4.11) mecz z Arką Gdynia, opuściliby strefę spadkową w I lidze piłkarskiej. Niestety, olsztynianie przegrali rozegrane na własnym boisku spotkanie 0:2 i nadal okupują jedno z ostatnich miejsc w tabeli.

Gdynianom w tym sezonie też nie wiedzie się rewelacyjnie. W czternastu rozegranych do dziś spotkaniach zgromadzili 18 punktów i z tym dorobkiem plasowali się na 10. miejscu ligowej tabeli, zaledwie o 5 oczek wyżej niż Stomil Olsztyn. To jednak gdynianie lepiej rozpoczęli mecz. Przez długie minuty po pierwszym gwizdku mecz toczył się głównie na połowie Stomilu.

Pierwszą groźną akcję olsztynianie przeprowadzili w 8. minucie spotkania. Radosław Stefanowicz dośrodkował w pole karne Arki wprost na głowę Mindaugasa Kalonasa. Kalonas strzelił, ale piłkę zmierzającą do bramki odbił bramkarz gości Maciej Szlaga. Do odbitej piłki doskoczył napastnik Stomilu Łukasz Suchocki, ale po raz kolejny skutecznie interweniował Szlaga.

W pierwszej połowie obie drużyny oddały po kilka strzałów na bramki przeciwników, ale żaden strzał nie znalazł drogi do siatki. Najgroźniejszą sytuację w I połowie stworzyli zawodnicy Arki już w doliczonym czasie. Piłka po strzale głową Brazylijczyka Marcusa da Silvy trafiła w słupek olsztyńskiej bramki i wyszła w pole. Dodatkowo okazało się, że strzelec znajdował się na spalonym.

Pierwsza bramka w meczu padła w 60. minucie, po kontrataku Arki. Piłka trafiła na prawą stronę pola karnego do Marcusa da Silvy. Brazylijczyk próbował dośrodkować praktycznie z zerowego kąta, ale piłka odbiła się rykoszetem od jednego z zawodników olsztyńskiego zespołu, przelobowała bramkarza Krzysztofa Ptaka i wpadła do siatki za jego plecami.

Olsztynianie mieli wyśmienitą okazję na wyrównanie już dwie minuty później, gdy sędzia podyktował rzut karny za faul w polu karnym na Łukaszu Suchockiem. Egzekutorem rzutu karnego był Łukasz Jegliński. Niestety, piłka po jego strzale trafiła w poprzeczkę. W podbramkowym zamieszaniu żadnemu z zawodników Stomilu nie udało się jej dobić.

W 70. minucie padła druga bramka dla gości. Jej autorem był Mateusz Szwoch, który niezbyt silnym strzałem po ziemi z linii pola karnego pokonał Krzysztofa Ptaka, oślepionego święcącym mu w twarz silnym słońcem.

Mimo, że Arka po strzeleniu drugiego gola cofnęła się do obrony, olsztynianom nie udało się dzisiaj zdobyć chociażby jednej bramki.

******

Stomil Olsztyn - Arka Gdynia 2:0 (0:0)
Bramki: da Silva (60'), Szwoch (70')

Stomil: Tomasz Ptak - Janusz Bucholc, Paweł Baranowski, Arkadiusz Koprucki, Paweł Głowacki (80' Michał Świderski) - Łukasz Jegliński, Robert Tunkiewicz, Łukasz Suchocki, Mindaugas Kalonas, Radosław Stefanowicz - Szymon Kaźmierowski (69' Paweł Łukasik)

Arka: Maciej Szlaga - Julien Tardowski, Tomasz Jarzębowski, Krzysztof Sobieraj, Damian Krajanowski - Michał Rzuchowski (76' Radosław Pruchnik), Bartosz Brodziński, Piotr Kuklis (88' Dariusz Formella), Marcin Radzewicz, Piotr Tomasik - Marcus da Silva (69' Mateusz Szwoch)

******

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Indykpol AZS Olsztyn 3:0 (25:22, 25:22, 27:25)

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Paweł Zagumny, Dominik Witczak, Jurij Gladyr, Felipe Fonteles, Michał Ruciak, Marcin Możdżonek, Piotr Gacek (libero) oraz Serhiy Kapelus, Grzegorz Pilarz.

Indykpol AZS Olsztyn: Guillermo Hernán, Łukasz Szarek, Wojciech Ferens, Wojciech Sobala, Piotr Hain, Michał Żurek (libero) oraz Patryk Skup, Rafael Batista da Silva, Jonas Kvalen.