Olsztyn24

Warmia przez wieki browarnictwem stała. Małe wytwórnie piwa znajdowały się prawie w każdej miejscowości regionu, a ważony w nich „napój bogów” chwalono w całej Rzeczypospolitej. Zmiany przyniósł wiek XX, kiedy lokalnych piwowarów wyrugowały z rynku oferujące tańsze, chociaż gorszej jakości piwo duże browary, m.in. w Braniewie, Biskupcu i Olsztynie, które jednak również odegrały znaczącą rolę w budowaniu tradycji warmińskiego browarnictwa.

W ostatnich latach tradycja ważenia piwa na Warmii zaczęła jednak podupadać. Pozamykano browary, a miejsce na sklepowych półkach zajęły piwa sprowadzane z zagranicy i innych części Polski. W regionie pozostał tylko jeden browar - olsztyński „Kormoran”, którego piwo jest cenione przez smakoszy tego napoju, chociaż trudno dostępne. Ale znaleźli się ludzie, którzy podjęli próbę odbudowania chociaż części potęgi warmińskiego browarnictwa i wymyślili Warmiński Festiwal Dziedzictwa Browarniczego. Właśnie trwa pierwsza jego edycja.

Pomysł zorganizowania takiego festiwalu zrodził się w Starostwie Powiatowym w Olsztynie. Poparły go władze Olsztyna, Braniewa i Biskupca, miejscowości znanych nie tak dawno z prężnie działających browarów. Powstała więc dokumentacja projektu, na której oparto wniosek do Samorządu Województwa o dofinansowanie realizacji przedsięwzięcia środkami z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Na pozytywną decyzję wnioskodawcy czekali dość długo, w końcu jednak Samorząd Województwa przeznaczył na zrealizowanie trzyletniego projektu 1,5 mln złotych. Starostwo dołożyło do tego 300 tys. zł i tydzień temu mieszkańcy Braniewa oraz ich goście mogli wziąć udział w pierwszej odsłonie pierwszej edycji Warmińskiego Festiwalu Dziedzictwa Browarniczego.

- Organizując festiwal chcemy wykorzystać piwowarskie tradycje Warmii do promocji regionu - wyjaśnia Izabela Smolińska-Letza, wicestarosta olsztyński. - Po cichu liczymy też na to, że browarnictwo na Warmii się odrodzi, że znajdą się przedsiębiorcy, którzy będą chcieli otwierać lokalne browary, że produkowane w nich piwo będzie przyciągało turystów, że będą powstawać nowe miejsca pracy.

Jacek Niedzwiecki ze Starostwa Powiatowego w Olsztynie, jeden z realizatorów projektu uważa, że najmniej wysiłku wymaga uruchomienie produkcji w browarze w Braniewie, gdzie rozpoczął się I Warmiński Festiwal Dziedzictwa Browarniczego.

- Tam jest nawet gotowa linia technologiczna - wyjaśnia. - Browar stoi i praktycznie jest gotowy do rozpoczęcia produkcji piwa, ale jakoś nie ma szczęścia do inwestorów.

W gorszym stanie jest browar w Biskupcu, gdzie festiwal rozpoczął się dzisiaj (6.10). Każdy chętny mógł zapoznać się ze stanem biskupieckiego browaru, bo jedną z atrakcji biskupieckiej odsłony festiwalu są wycieczki do tego obiektu.

- Większość urządzeń z tego browaru została już wywieziona i dzisiaj uruchomienie produkcji piwa w Biskupcu byłoby trudne - wyjaśnia Jacek Niedzwiecki. - Z tego co wiem, budynki browaru wraz z dwuhektarową działką można kupić za niewielkie pieniądze. Może więc znajdzie się inwestor, który byłby zainteresowany powrotem do piwowarskich tradycji w Biskupcu.

Budynki dawnego browaru w Biskupcu można też wykorzystać w inny, związany z piwowarską tradycją sposób.

- Jeżeli w dawnym browarze w Biskupcu nie ruszy produkcja piwa, to można by pomyśleć na przykład o uruchomieniu tam muzeum browarnictwa - dodaje Niedźwiecki. - To byłaby spora atrakcja turystyczna Biskupca.

A że byłoby co pokazywać w takim muzeum, można było przekonać się również dzisiaj w Biskupieckim Domu Kultury, gdzie zorganizowano wystawę eksponatów Objazdowego Muzeum Piwowarskiego. Były tam sprzęty, którymi dawniej posługiwali się piwowarzy, były wycinki prasowe z przeszłości, były beczki, „pipy”, butelki i transportery po piwie. Była też kolekcja nalepek na butelki z piwem. Wszystkie te eksponaty nie mają dzisiaj stałego miejsca ekspozycji.

Jak podkreśla Jacek Niedźwiecki, pierwsze dwa dni festiwalu w Braniewie były bardzo udane. Wzięło w nim udział kilka tysięcy osób. Dzisiaj w Biskupcu było gorzej. Wszystko za sprawą zimna i niekiedy wręcz ulewnego deszczu. Plac przy biskupieckim amfiteatrze świecił pustkami.

- Jesień na organizację takiego festiwalu to nie jest dobra pora - mówi Mariusz Kwas, dyrektor wydziału promocji olsztyńskiego starostwa. - Ale późno otrzymaliśmy pieniądze na realizację festiwalu. Nie mogliśmy zrezygnować z przeprowadzenia tegorocznej edycji festiwalu, bo wtedy przepadłyby pieniądze na cały projekt. Za to w następnych latach festiwal będzie organizowany w czerwcu, lipcu i sierpniu, również w Braniewie, Biskupcu i Olsztynie.

Chociaż publiczność dzisiaj nie dopisała, to nie zawiedli organizatorzy. Udostępnili „normalną” ofertę programową, nie zważając na pogodę. Można więc było bez wyciągania szyi spokojnie obserwować, jak w warunkach domowych ważone jest dzisiaj piwo (okazuje się, że takie zajęcie nie jest trudne, chociaż czasochłonne, a własnoręcznie uważone piwo smakuje lepiej niż to kupowane w puszkach i butelkach), można było też pokosztować dawnych, warmińskich przekąsek do piwa - nowolatek i fafernuchów. Można było również pokosztować innych smakołyków kojarzonych z piwem, np. golonki przyrządzanej na kilka, także nietypowych sposobów.

A gdy już napatrzyliśmy się i pokosztowaliśmy piwa domowej roboty, a także piwnych przekąsek i zakąsek, można było przejść pod amfiteatralną scenę, na której do wieczora prezentowali się artyści z regionu.

Ostatnia odsłona I Warmińskiego Festiwalu Dziedzictwa Browarniczego za tydzień w Olsztynie na Starym Mieście. Już dzisiaj zapraszamy!