Olsztyn24

W Komendzie Miejskiej PSP w Olsztynie odbyło się dziś (10.02) podsumowanie minionego roku i prezentacja wyników, jakie osiągnęły miejskie jednostki straży pożarnej.

W Olsztynie działają trzy jednostki ratowniczo-gaśnicze - przy al. Niepodległości, przy ul. Marii Zientary-Malewskiej oraz w Biskupcu, przy ul. Sądowej (jednostka ta administracyjnie podlega Olsztynowi). W PSP Olsztyn pracuje w sumie 189 osób. To chyba zakład o najniższej średniej wieku, gdyś wynosi ona 31 lat. Są to więc ludzie bardzo młodzi, w większości dopiero rozpoczynający karierę.

Jak wszystkie państwowe instytucje, straż w naszym mieście narzeka na braki finansowe. Jednak stara się gospodarzyć tym, co dostaje racjonalnie, jednocześnie starając się zdobywać dotacje z programów unijnych. Dzięki temu w ocenie władz krajowych nasz region i nasze miasto jest jednym z lepiej wykorzystujących środki z Unii Europejskiej przeznaczone na doposażenie w sprzęt ratowniczo gaśniczy. Trzeba zaznaczyć, że ten sprzęt nie należy do tanich. Przeciętnie specjalistyczny wóz ratowniczo-gaśniczy kosztuje około 1 mln zł. W sumie w zeszłym roku PSP w naszym regionie otrzymała 32 takie pojazdy. Sytuacja, zdaniem brygadiera Marka Eljasiaka, zastępcy komendanta miejskiego PSP, jest szczególnie uprzywilejowana i szybko się nie powtórzy, choć strażacy liczą, że nadal uda im się zdobywać pieniądze na modernizację sprzętu.

- Liczymy, że w przyszłości rozwiążemy problemy związane nie tylko z doposażeniem naszych jednostek, ale też podnoszeniem kwalifikacji naszej młodej kadry oraz z renowacją posiadanych obiektów. Zwłaszcza ważne jest dla nas zapewnienie odpowiednich pomieszczeń garażowych, gdyż obecnie pracujemy na samochodach znacznie większych i wyższych niż było to w poprzednich latach, a przecież nasza jednostka przy al. Niepodległości działa w prawie 100-letnim budynku - stwierdził w trakcie konferencji młodszy brygadier Andrzej Górzyński, komendant miejski PSP w Olsztynie.

Podziękował przy okazji urzędowi miasta za dodatkowe fundusze na paliwo (100 tys. zł) oraz marszałkowi za umożliwienie uzyskania dotacji unijnych na zakup specjalistycznego sprzętu (PSP Olsztyn zakupiła w ub. roku za 2 mln 65 tys. zł zestaw kontenerowy). Miasto też przekazało strażakom 50 tys. na doposażenie. Z tego zakupiono 25 kompletnych ubiorów strażackich.

Utrzymanie PSP jest bardzo kosztowne, ale jednak niezbędne ze względu na bezpieczeństwo miasta i jego mieszkańców. To, co jest, starcza tylko na wydatki bieżące, które wynoszą ponad 12 mln zł (paliwo, sprzęt, umundurowanie, płace, koszty energii elektrycznej, koszty, które są najwyższe i inne wydatki).

Są zdarzenia, których udział w ogólnej liczbie strażackich interwencji zmniejszył się, ale są i takie, gdzie sezonowo rośnie zagrożenie. Nasze miasto ominęły co prawda powodzie, choć olsztyńscy strażacy PSP uczestniczyli w akcjach pomocy strażakom z zalanych terenów. Prawie 600 tys. zł wydanych na te akcje zostało im zwróconych z budżetu państwa.

Szczególnym zagrożeniem na terenie miasta i w jego okolicach jest sezonowy problem zatruć CO, czyli tlenkiem węgla bardziej znanym jako czad. To nadal ogromne zagrożenie, które pojawia się w okresie grzewczym. W ub. roku wskutek zatrucia zmarły 3 osoby, a 73 były poszkodowane. Wezwań związanych z tlenkiem węgla było przez cały rok ponad 500. Zdaniem komendanta Górzyńskiego sprawa zatruć czadem jest jednym z najważniejszych zadań, które trzeba rozwiązać definitywnie, by zlikwidować ten problem.