Olsztyn24

W zaparkowanym przed sklepem spożywczym w Korszach przy ul. Mickiewicza fiacie cinqucento od kilku godzin siedzi zmarznięta koza - takie nieprawdopodobne zgłoszenie odebrał oficer dyżurny kętrzyńskiej Policji. Patrol, który pojechał na miejsce potwierdził, że tak właśnie było. W zamkniętym aucie, na tylnej kanapie siedziała koza. Jej właściciel stwierdził, że jest samotny i dlatego wozi zwierzę ze sobą dosłownie wszędzie. Dodatkowo koza miała umówioną randkę.

Wczoraj około godz. 20.00, oficer dyżurny kętrzyńskiej Policji otrzymał nieprawdopodobne zgłoszenie. Zaniepokojona kobieta poinformowała, że w zaparkowanym przed sklepem spożywczym w Korszach przy ul. Mickiewicza fiacie cinqucento od godziny 17.00 siedzi zmarznięta koza. Zdziwienie oficera dyżurnego było ogromne, kiedy patrol wysłany na interwencję potwierdził, że informacja jest prawdziwa.

Okazało się, że na tylnej kanapie zamkniętego fiacika siedziała koza. Nieopodal sklepu policjanci zastali właściciela auta. Mężczyzna był pod wpływem alkoholu. Zdziwiony Waldemar K. oświadczył, że jest samotny i kozę wszędzie ze sobą wozi. Przyznał się funkcjonariuszom, że wspólnie ze znajomym, który kierował autem, jechał do miejscowości Parys, gdzie miało dojść do „randki” jego kozy z capem. Jednak na miejscu okazało się, że zwierzęta nie polubiły się. Zawiedzony tym, faktem 54-letni mężczyzna postanowił odwiedzić swojego znajomego w Korszach i wypić z nim, pozostawiając kozę w aucie.

O godzinie 22. mieszkaniec miejscowości Sątoczno i koza szczęśliwie dotarli do domu.