Olsztyn24

Wieczorny koncert zespołu Żuki i Pomorskiej Orkiestry im. Johana Straussa w Hali Widowiskowo-Sportowej Urania zakończył dwudniowe obchody 30. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych i powstania NSZZ Solidarność. Olsztyńskie uroczystości z rocznicą związane rozpoczęły się w sobotę otwarciem wystawy poświęconej Solidarności i akademią, podczas której symboliczne wyróżnienia otrzymali działacze rodzącej się 30 lat temu organizacji związkowej.

Dzisiejsze (29.09) uroczystości rozpoczęła msza święta w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa, odprawiona przez biskupa pomocniczego Archidiecezji Warmińskiej Jacka Jezierskiego. Jednym z koncelebransów był były proboszcz parafii NSPJ i kapelan olsztyńskiej Solidarności ks. infułat Julian Żołnierkiewicz. Podczas mszy związkowcy złożyli kwiaty pod znajdującą się w kościele tablicą upamiętniającą powstanie Solidarności.

Po nabożeństwie jego uczestnicy, prowadzeni przez liczne poczty sztandarowe, przeszli al. Piłsudskiego na Plac Solidarności pod Pomnik Wolności Ojczyzny, gdzie okolicznościowe przemówienia wygłosili: wicewojewoda Jan Maścianica, wiceprezydent Olsztyna Jerzy Szmit i przewodniczący zarządu regionu warmińsko-mazurskiego NSZZ Solidarność Józef Dziki. Pod pomnikiem złożono wieńce i kwiaty.

A potem przyszedł czas na zabawę podczas zorganizowanego pod Uranią festynu. Mimo parokrotnych ulew, które przeszły dziś nad Olsztynem, na festynie bawiło się wiele osób, zarówno dużych, jak i małych, bo organizatorzy dla każdego mieli jakąś propozycję. Festyn przez kilka godzin prowadzili niestrudzenie Grażyna Bałabańska i Walerian Ostrowski, którzy „robili” nie tylko za konferansjerów, ale prezentowali piosenki ze swojego i zwanego biesiadnym repertuaru. Uczestnicy festynu bawili się przy tej muzyce znakomicie - nie do rzadkości należały pary, które przy piosenkach śpiewanych przez wspomnianych wyżej artystów, puszczały się w tan na asfaltowej nawierzchni. Niektórym nie przeszkadzał nawet deszcz.

Zarówno festyn, jak i zorganizowany w Uranii koncert, zakończył się po 20., kiedy na dworze był już zmrok.